|
|
|
|
|
Tegoroczne, trzecie już w historii Gliwic, Dni Dziedzictwa Kulturowego rozpoczęłam w sobotni poranek od wejścia na wieżę
Kościoła pw. Wszystkich Świętych. Miało to miejsce pod czujnym okiem pana przewodnika, który opowiadając o historii tego miejsca i
ciekawostkach z nim związanych, prowadził nas po kolejnych piętrach wieży. W końcu doczekaliśmy się tego najważniejszego momentu -
otworzenia drzwi, zza których rozległ się przepiękny widok na panoramę Gliwic... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Widok w stronę Sośnicy - kolorowe kamieniczki, odremontowany
niedawno Ratusz, Poczta Główna, zabudowa Politechniki Śląskiej... kto spojrzał
nieco niżej, bliżej mógł się przyjrzeć zaułkom i podwórkom gliwickiej
starówki... cóż niecodzienna perspektywa :) |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Na pierwszy rzut oka duużo zieleni, co cieszy, wprawne oko z pewnością dostrzeże Kościół św. Antoniego, a jak zarzekał się
przewodnik także i Kościół św. Jerzego w Ostropie wraz z wieżą wodną. |
|
|
|
|
|
|
Można było także pooglądać
szczegóły wieżyczek, których z dołu dostrzec się nie da. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Czas jednak zejść na ziemię,
gdzie... nie do końca było tak przyziemnie... otóż pojawiło się coś co nadało
naszej starówce niepowtarzalny klimat... błogą atmosferę spokoju, życzliwości,
coś co sprawiło, że ludzie na chwilkę zwolnili... zaczęli przechadzać się
ulicami miasta, rozglądając się wokół, przestali biec za codziennością... jak
gdyby nigdy nic na na ulicę wyszły ANIOŁY... wysokie, zwiewne, nadzwyczaj
przyjazne, budzące zainteresowanie przechodniów... ale także i mediów... jak się
okazało Anioły ludzkim mówią głosem, a jak w radiu wystąpić mają to nawet
gadatliwe bywają ;) |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Są dwa rodzaje Aniołów ... są białe i są czarne... jak widać te czarne nie pozbawione męskich atrybutów - lubią podziwiać swą siłę,
swą rzeźbę... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Mimo swego "czarnego
charakterku" wcale nie są straszne, wręcz przeciwnie - niezwykle sympatyczne
i przyjazne... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
... no i pełne wdzięku... uwielbiają obdarowywać!!! nie tylko kwiatuszkami, w których jak zwykle dostrzegają piękno <nawet w tych
niekiedy zwiędłych troszkę> ale także UŚMIECHAMI :D DOBRYM SŁOWEM!! :) |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jak można było zaobserwować kochają
muzykę, taniec i śpiew... są w tym niezwykle żywiołowe i radosne...
tańczenie kankana to żaden wyczyn! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
A i balet przy wtórze dźwięku skrzypiec im nie obcy... "Jezioro
Łabędzie" w szczególności - budzą przy tym podziw i uznanie. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Uwielbiają młodziutkie
duszyczki... przenoszą je w świat marzeń... są w tym niezastąpione!!
pozwalają unieść im się tak wysoko, jak piórka lecą do nieba... trzeba było mocno dmuchać, aby poleciały
hen, hen do góry z wiatrem... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posłańcy Niebios okazują się także
psotliwymi istotami;) czasem refleks im troszkę zawodzi - żaden gołąb nie
wpadł w ich ręce. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ojjjjjj a jak bardzo zgłodnieją <co im się niekiedy zdarza> to potrafią krzyczeć w niebogłosy, domagając się tego, na co mają ochotę!
|
|
|
|
|
|
|
|
Można by tak z nimi całymi
godzinami spacerować po uroczych zakątkach... :D |
|
|
|
|
|
|
|
...jakie one podobne, a jednak różne od nas...
|
|
|
|
|
|
|
Po dojściu do Zameczku
Piastowskiego Anioły nas opuściły... ja udałam się do Katedry na wieżę...
tu okazało się że widok z goła inny - nie było otwartych przestrzeni,
panoram, lecz mroczne zakamarki - znalazłam się bowiem nad sufitem kościoła,
jak gdyby na strychu, było tu coś bardzo klimatycznego: <moje ulubione>
okienka na świat... okienka, z których można wyjrzeć na zewnątrz, popatrzeć
z całkiem innej perspektywy na charakterystyczne dla naszego miasta miejsca,
dostrzec pewien wycinek otaczającej nas rzeczywistości...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Można też było zaglądnąć w
dziury podłogi <kościelnego sufitu> by móc zobaczyć co się dzieje na dole,
ludzi pogrążonych w modlitwie... by móc zobaczyć tron papieski... |
|
|
|
|
|
|
|
Wreszcie też był czas na przeniesienie się w czasy dawne... wręcz
średniowieczne, a to za sprawą Chorągwi Ziemi Górnośląskiej - bractwa
rycerskiego, które zaszczyciło nas pokazem fechtunku <sztuki> walki bronią
białą> ale także pokazem tańców przy melodiach z epoki. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Był to naprawdę wspaniały
czas... zwłaszcza, że poza opisanymi, można było odwiedzić wiele innych
bardzo ciekawych miejsc, można było podróżować niecodziennymi środkami
lokomocji, wysłuchać koncertów, dowiedzieć się wielu <niekiedy
zaskakujących> informacji o naszym mieście:) mam nadzieję że idea Dni
Dziedzictwa Kulturowego będzie trwać i rozwijać się z biegiem czasu,
zataczając swym kręgiem coraz to szersze grono mieszkańców Gliwic i nie
tylko:)
|
|
|
|
|
|