Gliwickie Metamorfozy

Wielkanoc Ostern

Małgorzata Malanowicz

Gliwice 2012
www.gliwiczanie.pl gliwickie_metamorfozy@op.pl  

 

 

       

   Święta to czas kiedy przypominamy sobie o tradycjach i dawnych obyczajach. Kiedyś, gdy natura wywierała większy wpływ na życie codzienne, te obyczaje miały swoje czytelne dla wszystkich znaczenia, dziś coraz częściej stają się pustymi gestami, rodzajem spektaklu. Jednym z najważniejszych wydarzeń było nadejście wiosny. W czasie równonocy wiosennej lub w pierwszą niedzielę po równonocnej pełni Księżyca obchodzono pogańskie Jare Święto. Z wielu obrzędów z nim związanych, do dziś przetrwały topienie (palenie) Marzanny i malowanie jajek.

       

   Marzanna to imię słowiańskiej bogini symbolizującej zimę i śmierć, tak nazywano słomianą kukłę, której zniszczenie miało zapewnić urodzaj w nadchodzącym roku. Kościół próbował zakazać tego obrzędu, niejako „zamiennie” wprowadzając na przełomie XVII i XVIII wieku zrzucanie z wieży kościelnej kukły symbolizującej Judasza, ten zwyczaj jednak się nie przyjął. Topienie Marzanny na Górnym Śląsku miało miejsce zwykle w drugą niedzielę przed Wielkanocą. 

       

   W tym samym dniu dzieci chodziły po wiosce niosąc ze sobą „goik” – nieduże drzewko przystrojone kolorowymi wstążkami i obwieszone wydmuszkami. Chodziły od domu do domu, przystając kręciły drzewkiem żeby wstążki trzepotały i śpiewały: Za występ dostawały drobne prezenty, głównie słodycze.

   Okres powitania wiosny zbiega się z chrześcijańskim okresem wielkanocnym – obydwa są też związane z symboliką zmartwychwstania.

   Czas Wielkanocy w Kościele rozpoczyna się w Niedzielę Palmową. W tym dniu odbywa się uroczysta procesja z poświęconymi palmami na pamiątkę tryumfalnego wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Zwyczaj święcenia palm wprowadzono w XI wieku, z kolei w XVI i XVII wieku popularne były procesje z figurą Chrystusa na osiołku. Procesje te reaktywowano w 1968 roku w małopolskiej Tokarni. Tokarnia jest również jednym z miejsc, gdzie odbywa się konkurs na najwyższą palmę.

   Na Śląsku nie było tradycji tworzenia wysokich palm, poza gałązkami nie dodawano też innych elementów jak wstążki, kwiaty czy bibuła.

   Tradycyjne śląskie palmy powinny być wykonane z kilku rodzajów krzewów i związane rzemykiem z końskiego bata. Krzewów powinno być pięć – jak pięć ran Chrystusa na krzyżu, lub siedem – bo siedem mieczów boleści miało symbolicznie przeszyć serce Matki Bożej stojącej pod krzyżem. Przede wszystkim używano gałązek wierzby, która pierwsza się rozwija i jest symbolem zmartwychwstania. Co najmniej jedna gałązka musiała mieć kolce, w nawiązaniu do cierniowej korony, nie mogło też zabraknąć gałązki wierzby czerwonej, symbolizującej krew. Użycie do wiązania rzemienia podkreślało, że w Wielkim Tygodniu nie używa się bata aby uniknąć skojarzeń z biczowaniem Jezusa. Palmę przechowywano do następnego roku, ustawiona w oknie zabezpieczała dom przed burzą. 

   Wierzono, że łyknięcie kilku „kotków” chroni przed chorobami gardła. Natomiast z leszczynowych gałązek pochodzących z poświęconej palmy wykonywane były krzyżyki, które w Wielki Piątek stawiano w polach aby chroniły je przed gradem, suszą i powodziami. Umieszczano je również w zabudowaniach gospodarczych.

    Jak ustalił w 1091 roku papież Urban II, z palm poświęconych w Niedzielę Palmową poprzedniego roku pochodzić ma popiół do posypywania głów wiernych w Środę Popielcową. Te tradycyjne śląskie palmy są coraz częściej wypierane przez palmy tzw „wileńskie”, które wije się z suchotników i wieńczy pióropuszem z mietlicy. Niektórzy pewnie powiedzą, że to przejaw wypierania miejscowego folkloru przez ludność napływową, jednak moim zdaniem istotniejszym powodem jest to, że można je przygotować dużo wcześniej, więc świetnie się nadają do handlu. Ponieważ coraz mniej ludzi, zwłaszcza młodego pokolenia przywiązuje wagę do znaczeń i tradycji – łatwiej jest kupić gotowe.

   Do innych pogańskich zwyczajów, mających umiejscowienie w tym okresie, należało obmywanie się. Wg chrześcijańskiej interpretacji obrządek obmywania miał przypominać przypowieść o Chrystusie i biblijnym strumieniu Cedron. Wierzono, że w Wielki Czwartek po zmroku lub w Wielki Piątek o świcie koniecznie należy wykąpać się w rzece lub w jeziorze, gdyż taka kąpiel zapewni ochronę przed złem. Aby rytualne obmywanie przyniosło pożądany skutek, obowiązywało całkowite milczenie. Oprócz modlitwy, którą odmawiano szeptem przed myciem i po myciu, nie można było wyrzec ani jednego słowa, zarówno w drodze do źródła, jak i z powrotem. 

   Również z ogniem związane były różnorakie obrzędy. Zwyczajem pogańskim, który ze świętami łączył wyłącznie termin, był obrządek, mający chronić mieszkańców wsi przed duchami. Chłopi wierzyli, że uchroni ich od tego rozpalenie ognisk na obrzeżach wsi. Ogniska miały również przyspieszyć nadejście słonecznych dni. W niektórych górnośląskich wioskach w Wielką Środę wieczorem odbywał się rytuał zwany „paleniem żuru”. Chłopcy obnosili płonące, nasączone smołą czy żywicą stare miotły, albo żerdzie z przymocowanymi wokół wiechciami ze słomy. Wypalone pochodnie rzucano na koniec w jedno miejsce, tworzące wielkie ognisko. Miało to być wspomnienie szukania z pochodniami Jezusa w Ogrodzie Oliwnym. I znów możemy się zastanawiać (bez nadziei na jedynie słuszną odpowiedź), jaki jest rodowód „Fakli” odbywających się np. w Stanicy. 

   W Wielki Czwartek w kościołach milkną dzwony, a zamiast nich używa się drewnianych kołatek. Msza Wieczerzy Pańskiej rozpoczyna obchód Triduum paschalnego. 

   Wielki Tydzień to poruszający wyobraźnię okres w liturgii. Nic dziwnego, że właśnie związane z nim obrzędy dały początek średniowiecznemu teatrowi. Pozostałością tych dawnych tradycji są odprawiane jeszcze gdzieniegdzie misteria paschalne. I tu powraca pytanie – czy dziś dla uczestników bardziej jest to duchowe przeżycie czy spektakl. W XVII wieku, gdy powstawały najbardziej znane kalwarie, książka i sztuka czytania należały do rzadkości. Stąd plastyczne odwzorowanie wydarzeń opisanych w Nowym Testamencie oraz kaznodziejska swada odgrywały tak dużą rolę. Do najbardziej znanych należą obchody w Kalwarii Zebrzydowskiej. Na Wielki Tydzień do Kalwarii Zebrzydowskiej zjeżdża nawet kilkaset tysięcy pielgrzymów. Choć uroczystości zaczynają się w Niedzielę Palmową, swoją kulminację misterium ma w Wielki Piątek.

Misterium Męki Pańskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej / fot. Kacper Pempel /REPORTER

http://fakty.interia.pl/prasa_przewodnik_katolicki/news/chrzescijanski-piatek,1459540,4255

   W naszym rejonie najbardziej znana jest Kalwaria na Górze Św. Anny gdzie również co roku odbywają się obrzędy Triduum Paschalnego. 

   Wielki Piątek, jako dzień pamięci śmierci Chrystusa, świętowano w ciszy i powadze. Najważniejszym zwyczajem w tym dniu były odwiedziny świętego grobu. 

(Tu ciekawostka, kościół w Miechowie w województwie małopolskim, ma jako drugi na świecie tytuł Bazyliki Mniejszej Grobu Bożego)
   Wielka Sobota to z kolei dzień wody, ognia i święconego jedzenia. Od poświęconego ognia zapalano świece gromnice, które chronią dom w czasie burzy. Poświęconą wodę wlewało się do domowych kropielniczek. Po południu w Wielką Sobotę niesie się do święcenia jedzenie. Błogosławieństwo żywności sięga VII wieku. Na Śląsk zwyczaj ten dotarł tu dopiero po wojnie z przybyszami „z Polski”. Wcześniej  święcenie potraw w Wielką Sobotę odbywało się sporadycznie na dworach szlacheckich. Pokarmy wchodzące w skład święconki zawierają jaja symbolizujące zmartwychwstanie; sól, która miała chronić przed zepsuciem, chleb i wędlinę. 

   A skoro już mowa o jajkach.... Pisanki, taka nazwa przyjęła się w odniesieniu do wszystkich wielkanocnych jajek, niezależnie od techniki ich zdobienia. Symbolika jajka „jako źródła wszelkiego początku”, występuje w wielu kulturach na świecie. Uważa się je za metaforę odradzania się życia w przyrodzie. Stąd też wywodzi się powiązanie symbolu jajka ze Zmartwychwstaniem. 

   Zwyczaj dekorowania jajek znany był już w starożytności. Najstarsze przykłady pochodzą z Asyrii i liczą ponad 5.000 lat. Do Europy zwyczaj zdobienia jaj przynieśli prawdopodobnie Persowie. Jajka zdobiono w celach magicznych, w dekoracyjnych motywach i kolorystyce ukryta była bogata symbolika. Dominującą barwą pisanek w kulturze chrześcijańskiej była czerwień jako symbol zwycięstwa, radości i zmartwychwstania, w kościele prawosławnym to do dziś ich tradycyjny kolor. Dawniej używano wyłącznie naturalnych barwników i tak różne odcienie brązu uzyskiwano gotując jajka w łupinach cebuli, zielony dawało młode zboże, czerwony kora dębu, a czarny – wywar z olchowych szyszek. Również techniki zdobienia były najrozmaitsze. Najpopularniejszą była technika jednobarwnego malowania, a następnie wydrapywania wzorów – za pomocą której tworzono tzw. kroszonki. Z kolei gospodynie Opolszczyzny i Mazowsza ozdabiają wielkanocne jaja rdzeniem sitowia, na Kurpiach i w Łowickiem wydmuszki oklejane są kolorowymi wycinankami, a jajka „pisane” woskiem znane są w całej Polsce. 
http://miastodzieci.pl/dla_rodzicow/75:/1737:malowanki-kraszonki-pisanki-o-zdobieniu-jajek-slow-kilka

   Podczas uroczystego śniadania wielkanocnego dzielono się jajkiem, podobnie jak opłatkiem wigilijnym. Wierzono, że podzielenie się poświęconym jajkiem z najbliższymi umacnia rodzinne więzi, a także broni rodzinę przed złymi wpływami z zewnątrz i zapewnia zdrowie i siły witalne. Jajka służyły w czasie świąt nie tylko do jedzenia, pełniły też rolę podarunku. Ich kolor miał znaczenie – czerwone jajko dawało się wybranemu chłopakowi, czarne – osobom starszym, szanowanym, żółte – takiemu kawalerowi, którego się nie chciało. Ponieważ w Poniedziałek Wielkanocny chłopak otrzymywał pisankę za oblanie panny wodą, w domach gdzie było więcej dziewcząt potrzeba było tych pisanek bardzo wiele, zaczynano więc je przygotowywać dużo wcześniej.
       
       

 

 

 

   

Materiały źródłowe:

Zdjęcia archiwalne: Oberschlesien im Bild, Archiwum Państwowe w Gliwicach

Pisanki ze strony http://miastodzieci.pl/dla_rodzicow/75:/1737:malowanki-kraszonki-pisanki-o-zdobieniu-jajek-slow-kilka