|
|
|
|
|
Jak co roku nie mogło mnie zabraknąć na
placu Krakowskim w Sylwestrową noc. Tym razem pogoda nas nie
rozpieszczała - było ohydnie, deszcz padał monotonnie, nieustannie i
przygnębiająco. Na plac znowu poszłam drogą troszkę okrężną. Miasto
puste, pojedyncze samochody, niewielu przechodniów. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Gdy dotarliśmy na miejsce trwał właśnie koncert
Iwony Węgrowskiej. Wcześniej zapoznając się z programem atrakcji na
sylwestrowy wieczór sprawdziliśmy w Internecie kto ona zacz.
Informacje nie brzmiały zachęcająco - uczestniczka programu "BAR",
wyrzucona z niego po tygodniu czy dwóch zabrała się za karierę
piosenkarki. Hmm, czyli kolejny wyjec usiłujący zrobić karierę. No i
bardzo się zdziwiliśmy!!!! Dziewczyna naprawdę nieźle śpiewa! Ma
bardzo dobry, mocny głos, chwilami słychać jeszcze braki w szkoleniu
głosu ale to jest do nadrobienia! Jej zespół również grał bardzo
dobrze i w sumie wrażenie sprawiła kapitalne! Jak jeszcze sobie
porównamy jakie beztalencia robią karierę - niektóre "gwiazdy"
występujące w Sylwestra w telewizji były o niebo od
Węgrowskiej słabsze! Brawo, trzymam kciuki za jej dalszą karierę! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Może właśnie dlatego mimo koszmarnej pogody na placu było
zadziwiająco dużo ludzi. |
|
|
|
|
|
|
Pięć minut przed północą na scenie pojawiła się bardzo
kontrowersyjna postać.... Nigdy na Sylwestra nie był łaskaw się
pofatygować, ale cóż, w przyszłym roku wybory samorządowe.
Przywitały go gwizdy i okrzyki typu "złodzieju oddaj tramwaj". No to
już wiecie kto to był.... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Do mikrofonu powiedział tylko, że życzy nam pogody i
czmychnął.... |
|
|
No i wtedy nadeszła północ - wiwaty na scenie,
strzelające dookoła korki szampanów i wybuchy petard. Złożyliśmy
sobie z Krzysiem życzenia i skupiliśmy się na pokazie ogni
sztucznych. Bardzo trudno je było oglądać i fotografować ze względu
na ciągle pionowo lejący deszcz.... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pokaz był bardzo slaby, powiedziałabym wręcz, że
nędzny. Najsłabszy ze wszystkich dotychczas przeze mnie oglądanych
na gliwickich sylwestrach. Jak tylko się skończył (chyba po minucie
albo dwóch....) tłum ruszył opuszczać plac. Jako że nie było już
żadnych atrakcji poza muzyką mechaniczną i tragicznie beznadziejnym
prowadzącym imprezę (jego ciągłe wrzaski "Gliwice jak się bawicie"
wykrzykiwane co 2 minuty wzbudzały już taką niechęć, że uczestnicy
odpowiadali "do d..." i w tym stylu. Był wrzaskliwy, monotonnie się
powtarzał, nie miał żadnej inwencji. Na placu zostało niewielu
najwytrwalszych uczestników, reszta jak najszybciej uciekała przed
deszczem do domów. Ja też..... |
|
|
Z okazji Nowego, 2010 roku, życzę wszystkim członkom
i sympatykom Metamorfoz dużo zdrowia i szczęścia |
|
|
Na placu była: Eewa |
|
|
|
|
|
|
|
|