"Gliwickie Metamorfozy" - Stowarzyszenie na Rzecz Dziedzictwa Kulturowego Gliwic

 

Sylwester 2011

 

Opis: Opis: D:\Gliwiczanie\drobne\logo_butt.jpg

   www.gliwiczanie.pl

  Kolejny Nowy Rok - przerażające tempo....

Czy pamiętacie jak w zeszłym roku udawałam się na Sylwestra organizowanego przez UM na rynku nastawiona bardzo sceptycznie a wróciłam cielęco zachwycona? Niestety w tym roku było odwrotnie..... Zapowiedziano ponownie pokazy videomappingu, tym razem na bazie bryły "Gwarka" oraz muzykę prezentowaną prze DJ-ów. Jak zwykle użyto magicznego słowa "kryzys" dla wytłumaczenia oszczędności. Oszczędności rozumiem, w końcu jak pokaz sztucznych ogni po północy będzie trwał 5 minut a nie 15 jak kiedyś to naprawdę świat się nie zawali.

Niestety, oszczędności porobiono znaczne ale na bezpieczeństwie - żadnej ochrony! Widziałam dwóch (dokładnie dwóch) ochroniarzy na całym rynku - w dodatku czuli się wyraźnie zagubienie w tłumie więc chowali się za karetką stojącą na płycie od strony EMPIK-u. Ani jednego darmozjada ze Straży Miejskiej, a policja patrolowała ulice Zwycięstwa i Dworcową do rynku się nie zbliżając. W efekcie banda kretynów rzucających petardy w największy tłum, rzucanie butelkami, młodzi ludzie z gatunku "kiboli" mylących Sylwestra z meczem... Horror.

Druga sprawa - muzyka. Ci pożal się Boże DJ-e uznawali tylko jeden gatunek muzyki (umówmy się muzyki hi hi) - tzn. techno. Ogłupiający łomot pozbawiony najmniejszej linii melodycznej - poza kompletnie pijanymi młodzieńcami, którym było wszystko jedno co tańczą, wszyscy inni się szybko zmyli, bo dźwięki emitowane przez głośniki nie zachęcały do tańca, a wręcz wzbudzały agresję.

No i największe rozczarowanie - pokaz videomappingu. Fascynują mnie nowoczesne technologie cyfrowe, nowe możliwości video jakie dają komputery. W zeszłym roku pokaz zapierał dech... W tym miałam wrażenie, że robili go jacyś amatorzy po godzinnym kursie szkoleniowym. Był technicznie bardzo ubogi, natomiast twórcy usiłowali wpleść jakąś treść - tylko czemu polityczną? Jakieś oderwane odniesienia do Papieża, do Solidarności - ni z gruszki ni z pietruszki, czy to jest na Boga czas na takie przynudzanie?

Pokaz nie był zgrany w czasie - końcowe odliczanie na rzucanym zegarze było dobre pół minuty przed odliczaniem ogłoszonym przez DJ-ów ze sceny - w efekcie nie było wiadomo kiedy otwierać szampana.

Generalnie byłam baaaardzo rozczarowana i zniesmaczona. Dobrze że poszłam z obstawą bo nie wiem w jakim stanie bym wróciła i czy uchowałabym sprzęt - tyle nieokiełznanej agresji na Sylwestrze widziałam po raz pierwszy. Totalna klapa!!!!

 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
  Podobno miał być jeszcze jeden krótki pokaz, ale nie doczekałam - strach było tam zostać a łomot z głośników otępiał.

 

 
 

 
  Tak wyglądała płyta rynku - współczuję wszystkim którzy się przewrócili - 90 % to tłuczone szkło...

 

 
 

 
  Więc spacerkiem do domu, bo tam ciszej i bezpieczniej  
  Wszystkim jak zwykle składam najlepsze życzenia, oby Nowy Rok nie był gorszy niż poprzedni!!!