|
No i spełniło się nasze
marzenie!!!!!!! Dzięki wsparciu wielu ludzi
nam życzliwych, a przede wszystkim pomysłodawcy -
Szwagrowi (dzięki ci o Wielki) udało się dokonać
przelotu balonem nad Gliwicami. Chwilami traciłam
nadzieję że się uda, zwłaszcza gdy trzeba było
przekładać termin lotu ze względu na pogodę. Ale
warto było czekać - sobota 4-go lipca nie poskąpiła
słońca i dobrych, spokojnych wiatrów. |
|
|
Ustalone - spotykamy się 4 lipca, 5 rano pod Dworcem
PKP.
Firma
baloniarska, tzn Skywalkers Balloon Club
to fachowcy co się zowie. Sprawdzili wiatr i
stwierdzili że będziemy szukać miejsca do startu na
północ od centrum. Ruszyliśmy kawalkadą (3
samochody) na ulicę Toszecką i wkrótce baloniarze
znaleźli pasujące miejsce - trawniczek po OBRUM-em.
Z przyczepki wyładowali duuuuuużą torbę, i już po
chwili zaczął wyłaniać się balon.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Imponujące - przygotowanie balonu
do lotu zajęło im niespełna kwadrans.
No to wsiadamy - kosz balonu nie był
wielki, ale zmieściliśmy się bez problemu we trójkę
- Macpor, ja i najważniejsza osoba - pilot.
|
|
|
|
|
|
I już po chwili oderwaliśmy się od ziemi i
majestatycznie zaczęliśmy się wznosić... No nic
tylko wniebowstąpienie.....
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Na ziemi zostali przyjaciele: Meg i Jurek,
dokumentujący z dołu naszą przygodę.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|