|
|
|
|
|
Dzięki uprzejmości władz kopalni Sośnica-Makoszowy ruch Sośnica
miałam okazję obejrzeć z bliska normalną fedrującą węgiel ścianę
wydobywczą a nie jakieś pokazówki dla turystów. Była nas grupka pań, u
których w domach o kopalni mówi się na okrągło, a same zobaczyć okazji
nie miały. Ja wprawdzie byłam na dole pracującej kopalni, na poziomie
1000, ale na pracach drążenia chodnika w skale i w dodatku na kopalni
niemieckiej... |
|
|
|
|
|
Zaczęło się przepisowo - od szkolenia używania aparatów ucieczkowych. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Potem łaźnia i pełna metamorfoza
- dostałyśmy kompletne ubranka robocze z potwornymi onucami włącznie |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Następnie pobrać lampy i aparaty ucieczkowe i
byłyśmy gotowe. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeszcze nas postraszyli tablicami w których duch ubiegłego ustroju miesza
się z komiksową grafiką. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
No i zjechałyśmy na dół - na
poziom 750. Taki widok przywitał nas po wyjściu z klatki. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ciasnota okropna, łomot i huk, a tymczasem
normalnie są to chwile gdy górnicy jadący do pracy wykradają jeszcze
trochę snu. Jak oni mogą spać w tych warunkach?? Nic tylko
wieloletnie przyzwyczajenie.... |
|
|
|
|
|
|
Wreszcie osobówka się zatrzymała i dalej ruszyliśmy piechotą po torach... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dla celów bezpieczeństwa przeciwwybuchowego wszystko posypane jest pyłem,
którego zadaniem jest stłumienie ognia w razie wybuchu - w końcu to
kopalnia o IV-tym najwyższym stopniu zagrożenia metanowego. Zresztą
metanomierze różnego typu dźwigane przez asystujących nam gospodarzy
piszczały co chwilę, ale metan nie osiągał stężenia zagrażającego
wybuchem. Natomiast pył unoszony podczas chodzenia praktycznie
uniemożliwia robienie zdjęć - w świetle lampy błyskowej wygląda jakby
padał śnieg.... |
|
|
|
|
|
Robiło się coraz ciaśniej i i ciaśniej |
|
|
|
|
|
Aż w końcu chodnikiem nadścianowym doszliśmy do początku ściany
wydobywczej, która okazała się nachylona pod jakimś potwornym kątem
(pokład węgla jest nachylony). |
|
|
|
|
|
|
|
|
Jak widać miejsca jest niesłychanie niewiele. Z lewej obudowa przenośnika
zgrzebłowego z prawej obudowy zmechanizowane. Strach trzymać się
czegokolwiek bo nie wiadomo która część jest elementem który za
chwilę będzie uruchomiony. Spągnice obudów przysypane miałem węglowym są
śliskie jak lodowisko - ale jeżeli patrzeć tylko pod nogi co chwilę wali
się głową w niskie elementy obudowy - bo światła tylko tyle co z naszych
lamp czołowych... |
|
|
|
|
|
Co jakiś czas trzeba minąć się z pracującym na ścianie górnikiem witając
się zawsze górniczym pozdrowieniem "Szczęść Boże". |
|
|
W ścianie pracował kombajn ścianowy, który mimo włączonego zraszania i
zewnętrznego i wewnętrznego powodował takie zapylenie, że
sfotografowanie czegokolwiek graniczyło z cudem. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Sterowanie tym ryczącym potworem odbywa się za pomocą pilota :) |
|
|
|
|
|
Pył w powietrzu, sypiący się ze stropu węgiel spowodowały że już po chwili
wszyscy wyglądaliśmy tak: |
|
|
|
|
|
|
|
|
Wyleźliśmy ze ściany w całości i bez strat własnych. No ale skoro ściana
była nachylona w dół to teraz chodnikiem podścianowym trzeba wyleźć w
górę... Nie był to spacer, zapewniam.... Ale byłyśmy dzielne i dałyśmy
radę. Dotarłyśmy na peron osobówki, wtłoczyliśmy się do wagoników i
dojechaliśmy na podszybie, skąd klatka wywiozła nas na powierzchnię. Ale
to nie koniec - dla równowagi windą zupełnie innego typu wywiezione
zostałyśmy na górę wieży szybowej - 58m nad ziemią. Mieści się tam
maszyna wyciągowa i jej sterownia. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie ukrywam że wg. mnie te nowoczesne urządzenia nie umywają się nawet do
pięknych maszyn parowych, które miały swoje dusze.... |
|
|
Ale widoczki z wieży były niekiepskie. |
|
|
|
|
|
|
|
|
A tak wygląda różnica między pracownikami dołowymi i powierzchniowymi.... |
|
|
|
|
|
Po zjeździe na poziom ziemi czekała nas już tylko wizyta w łaźni - dość
długa bo pokład węgla był dobrego gatunku - mocno tłusty i domycie się
nie było łatwe, wizyta w izbie pamięci - kopalnianym muzeum i obiad w
przemiłym towarzystwie. Wychodząc z łaźni dyrektorskiej ( a co!) jeszcze
tylko rzut oka na normalną szatnię łańcuszkową. |
|
|
|
|
|
Spędziłam na kopalni prawie dniówkę - od 8 rano do 15-tej. Byłam
zmordowana ale szczęśliwa - wrażenia były niesamowite! Niewiele kobiet
miało możliwość zobaczyć to co ja!!! |
|
|
|
|
|