Gliwickie Metamorfozy

Duchy Starej Huty widowisko plenerowe

Ewa Hordyniak

Zdjęcia: Ewa Hordyniak

 

X.2019

www.gliwiczanie.pl gliwickie_metamorfozy@op.pl  

 

 

 

   No i odbyło się! Dawno zapowiadane widowisko plenerowe "Duchy Starej Huty" na Cmentarzu Hutniczym.
Przymierzaliśmy się do niego trochę jak tyłek do jeża, ale na szczęście udało się trafić na cudownych, wspaniałych ludzi, którzy postanowili nam pomóc....
Nic by nie wyszło z naszych zamierzeń, gdyby nie Pan Aleksander Smoliński z Młodzieżowego Domu Kultury. To był nasz guru i człowiek-orkiestra. Prowadził warsztaty rzeźby, dzięki którym mieliśmy wystawę plenerową aniołów, był reżyserem prezentowanego na plenerze filmu i jeszcze występował. Jest również opiekunem Teatru Magazyn - którego aktorzy nas wspomogli swymi talentami wszelakimi.
 
 
Nasze duchy dawnych mieszkańców mogły prezentować się w strojach z epoki dzięki zaprzyjaźnionym ekspertkom w dziedzinie rekonstrukcji strojów i  ich przebogatym szafom, a jeden ze strojów przyjechał aż z Poznania....
 
 
Wielkie zasługi dla naszego przedstawienia ma gliwickie Muzeum - dzięki uprzejmości jego władz, mogliśmy nakręcić sceny historyczne w historycznych wnętrzach oraz skorzystać z rzadkich i cennych zdjęć Beermanna. Również Pani Prezes GZUT-u Magdalena Mokrzycka bez problemu wpuściła nas do zabytkowych obiektów dawnej Królewskiej Odlewni Żeliwa.
A niezawodny MZUK, który jakby nie było jest właściwym gospodarzem tego miejsca, na wszystko się zgodził i  dopilnował porządku. Chwała im wszystkim, bo dzięki temu wyszło naprawdę fajnie!
 
A tak prezentowały się rzeźby (niektóre wraz z twócami):
 
   
 
Gliwiczanie nas nie zawiedli - przybyli tłumnie, głośno wyrażając zachwyty nad duchami i w skupieniu słuchając opowiadanych przez nie historii...
 
   
   
   
     
  No i oczywiście duchy snujące się po cmentarzu - niesamowite, malownicze, przypominające o ludziach, którzy tworzyli historię naszego miasta, dzięki którym Gliwice są takie jakie są.  
     
     
     
   
     
   
     
   
   
     
     
     
     
     
  Na koniec prezeska podziękowała wszystkim uczestnikom, współorganizatorom i gościom i to wcale nie był koniec, bo widzowie ganiali po całym cmentarzu za duchami robiąc sobie z nimi zdjęcia....  
     
     
     
     
  A na wszystko patrzył nasz osobisty Anioł i myślę, że mu się podobało. Że czcimy pamięć wielkich Gliwiczan, nie zaglądając im w paszporty....