Gliwickie Metamorfozy

Alpejskie schronisko Gleiwitzer Hütte 

 
www.gliwiczanie.pl gliwickie_metamorfozy@op.pl  

 

 

SUPLEMENT

 

       
   Na wysokości 2176 m n.p.m., pomiędzy alpejskimi szczytami Vord, Spitzbett i Rottenzink, leży schronisko, które nazywa się Gliwice, a pokoje noszą imiona śląskich miast.

   Dotrzeć trzeba do austriackiej miejscowości Fusch, skąd czeka jeszcze trudne podejście w kierunku hali Hirzbachalm. Po czterech godzinach marszu wdrapać się trzeba na grań, a dopiero stamtąd na wąską i stromą ścieżkę prowadzącą do Gleiwitzer Hütte.

   Schronisko działa tylko latem, bo zimą jest odcięte od świata. Nawet latem całe zaopatrzenie dowożone jest na motorach albo na nartach, bo żadne auto nie da rady tutaj wjechać.

   Schronisko Gleiwitzer Hütte to kamienny domek z pochyłym dachem i pomalowanymi na biało okiennicami. W środku śląska niespodzianka. Pokoje noszą nazwy naszych miast. Obok siebie są Bytom, Zabrze i Wrocław.

   Gospodarzem schroniska jest od lat Josef Fusch. Nie tylko wie, skąd pochodzi nazwa, ale nawet kiedyś odwiedził Gliwice, by na własne oczy zobaczyć miasto.

   A to dane dotyczące schroniska i jego gospodarza.

Gleiwitzer Hütte, 2174 m

DAV Sektion Tittmoning

Glocknergruppe Salzburg

   
       

   Swoje powstanie schronisko zawdzięcza członkom Niemieckiego Towarzystwa Alpinistycznego z Gliwic, którzy w 1899 roku dotarli w Alpy.

   Jesienią tego samego roku ruszyła budowa na którą, jak wynika z dokumentów, wydano 17 351 marek i 35 fenigów. Schronisko otwarto w lipcu 1900 roku, po roku budowy.

   Dzięki uprzejmości Amanki reportaż ten wzbogacił się o kolejne materiały i to archiwalne:

   Archiwalna pocztówka z jesieni 1899 r.  pokazuje schronisko w czasie budowy.

   Aby dotrzeć do schroniska trzeba trzymać się mapy:

   U góry możemy chwilę odsapnąć przed wejściem do środka

   Tablica informuje o tym, gdzie w ogóle jesteśmy:

       
     Dla członków dawnego zgrupowania alpejskiego coroczna górska msza stanowiła ważny element dla funkcjonowania schroniska