„Gliwickie
Metamorfozy” |
Chełmek |
Ewa
Hordyniak
IX.2014 |
|
www.gliwiczanie.pl |
|
gliwickie_metamorfozy@op.pl |
|
|
|
|
|
W jesienną
pluchę Metamorfozy pojechały do Chełmka, na zaproszenie wspaniałego
pasjonata historii Chełmka, pana Waldka Rudyka. |
|
|
Przyjął nas
nawet nie ciepło, ale entuzjastycznie w siedzibie MOKSiR-u, gdzie
przy rozgrzewającej kawie obejrzeliśmy najpierw film o historii i
dniu dzisiejszym Chełmka. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Chełmek, pierwotnie
niewielka uboga galicyjska wieś, w latach trzydziestych xx wieku za
sprawą czeskiego przemysłowca Tomasza Baty przeistoczyła się w
nowoczesny ośrodek przemysłu obuwniczego. Ta metamorfoza stała się
urzeczywistnieniem modernistycznej wizji budowania lepszego świata.
W Chełmku powstał pierwszy w Polsce zmechanizowany zakład taśmowej
produkcji obuwia, który przyczynił się do szybkiego rozwoju
miejscowości. W 1939 roku wyprodukował prawie dwa miliony par
obuwia. Wybuch II Wojny Światowej unicestwił pełną realizację
koncepcji powstania około 40 tysięcznego ośrodka, którego mieszkańcy
mieli żyć i pracować według wizjonerskiej koncepcji Baty. W 1947
roku zakład został upaństwowiony, a w latach siedemdziesiątych XX
wieku zyskał rangę kombinatu i nazwę Południowe Zakłady Przemysłu
Skórzanego "Chełmek". W latach dziewięćdziesiątych XX wieku podjęto
próbę jego restrukturyzacji, która niestety się nie powiodła. W 2003
roku nastąpił upadek obuwniczego "imperium". Dziś wielu mieszkańców
stara się poznawać historię i chronić niezwykłe, kulturowe
dziedzictwo Chełmka. Miejscem gdzie gromadzone są bezcenne obiekty i
materiały ikonograficzne jest "Dom Pamięci Baty" a na straży
lokalnego dziedzictwa stoi Miejski Ośrodek Kultury Sportu i
Rekreacji.
Więcej informacji o historii gminy i fenomenie rodziny Bata
znajdziecie na stronie www.moksir.chelmek.pl
|
|
|
|
|
|
Najpierw obejrzeliśmy zbiory
uratowanych przed zagładą na złomowisku maszyn obuwniczych
wystawione na terenie MOKSiR-u. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Oprowadzający
nas Pan Waldek barwnie opowiadał o przygodach związanych z
pozyskiwaniem niektórych z powyższych eksponatów.
Potem przedzierając się między kroplami deszczu poszliśmy do Domu
Pamięci Tomasza Baty. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dom Pamięci Baty w
Chełmku został oddany do użytku w czerwcu 2006 roku. Powstał dzięki
staraniom lokalnego samorządu oraz finansowemu wsparciu
Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i budżetu państwa.
Mieszczą się w nim sale muzealne poświęcone rodzinie Bata, historii
przemysłu obuwniczego oraz przeszłości Ziemi Chełmeckiej.
Funkcjonuje również nowoczesna remiza straży pożarnej i sala
spotkań. Honorowymi gospodarzami „Domu” są członkowie Stowarzyszenia
„Klubu Idei Tomasza Baty”. W październiku 2007 roku
Tomasz J. Bata, podczas historycznej wizyty w Chełmku, dokonał
otwarcia obiektu symbolu pamięci i wdzięczności mieszkańców. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiedza naszego
Cicerone o Tomaszu Bacie jest po prostu niesamowita. Usłyszeliśmy
historie, o których pewnie niegdzie nie przeczytamy.....
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Urodził się w rodzinie, która tradycyjnie zajmowała się szewstwem.
Po śmierci matki ojciec wstąpił ponownie w związek małżeński, a
rodzina przeniosła się do Uherskiego Hradišcia, gdzie Tomáš Baťa
podjął naukę w szkole, zarówno po czesku jak i po niemiecku.
Równocześnie zajmował się wyrobem obuwia i jego sprzedażą. W wieku
14 lat, wbrew woli ojca, opuścił dom i przeniósł się do Prościejowa,
gdzie znalazł zatrudnienie w przedsiębiorstwie Fäber produkującym
maszyny szewskie. Dzięki pomocy siostry Anny usamodzielnił się i
zajął się handlem. Po otrzymaniu po matce spadku, w 1894 roku
rodzeństwo Tomáš, Antonín i Anna, założyli przedsiębiorstwo
produkujące obuwie na zasadzie pracy nakładczej, początkowo
współpracowali z 3 chałupnikami. W następnym roku przedsiębiorstwo
popadło w kłopoty finansowe i długi, które zostały spłacone w 1898
roku. Z powodu braku środków na zakup dostatecznej ilości skór,
Tomáš zaproponował produkcję na skórzanej podeszwie butów z płótna.
Przedsiębiorstwo zatrudniało wtedy 60 rękodzielników – chałupników.
W tym samym czasie brat Antonín zapadł na gruźlicę i Tomáš
samodzielnie kierował przedsiębiorstwem. W 1904 roku w celu poznania
nowych technologii, metod zarządzania i motywowania pracowników
odbył podróż do USA i zatrudnił się w jednej z fabryk. Zwiedził
m.in. zakłady Forda. Po powrocie w USA i Niemczech zamówił maszyny
dla swojego przedsiębiorstwa. W 1908 roku zmarł brat Antonín, a
siostra Anna wyszła za mąż. Oznaczało to przejęcie przez Tomáša
całkowitej kontroli nad przedsiębiorstwem. Podjął decyzję o masowej
produkcji lekkiego obuwia. W 1910 roku zatrudniał już 350
pracowników przy produkcji 3000 par obuwia dziennie. Aby ściągnąć
nowych pracowników rozpoczął budowę domów pracowniczych. Ta zabudowa
składająca się z czerwonych ceglanych domów z białym wykończeniem po
dziś dzień jest charakterystyczna dla Zlínu. W produkcji wprowadził
system optymalizacji wykrojów oraz kar dla pracowników
nieutrzymujących jakości.
|
|
|
|
|
|
W
okresie pierwszej wojny, dzięki dużym zamówieniom austriackiej armii
cesarskiej, nastąpił szybki rozwój przedsiębiorstwa, które osiągnęła
dzienną produkcję w wysokości 10 tys. par obuwia. Po I wojnie
światowej, Bata dynamicznie rozwijał swoje przedsiębiorstwa. W 1925
roku zatrudniał już 5200 pracowników przy produkcji znacznie
przekraczającej 100 tys. par obuwia dziennie. Tomáš Baťa wszedł ze
swoim obuwiem na rynki międzynarodowe. W 1928 roku kompleks
fabryczny miał 30 obiektów. W Zlínie powstały szkoły przygotowujące
pracowników na różnych poziomach oraz filmowe studio (późniejsze
studio filmowe Kudlov), w którym były produkowane reklamy butów
Baty. W tym czasie rozpoczęła się współpraca Tomáša z jego
przyrodnim bratem Janem Antonínem. W 1931 roku przedsiębiorstwo
stało się spółką akcyjną. Bata rozpoczął dywersyfikację majątku
przedsiębiorstwa poprzez dywersyfikację produkcji, zainwestował
m.in. w przemysł budowlany, tekstylny, maszynowy, taboru kolejowego,
lotniczy, papierniczy, chemiczny, bawełniany, rolnictwo, leśnictwo
czy plantacje kauczuku.
Bata zginął 12 lipca 1932 roku, gdy jego prywatny
samolot wystartował z firmowego lotniska w Otrokovicach i po kilku
minutach lotu do Zurychu w gęstej mgle uległ wypadkowi. Zarząd nad
przedsiębiorstwem przejął Jan Antonin Bata. ("Tomáš Baťa.
Najsłynniejszy szewc świata" -
Grupa Onet.pl SA, 2014-12-16.)
Obecnie fenomenem Baty jako zjawiskiem naukowym zajmują się
historycy, socjolodzy, urbaniści i architekci, publikując swe prace
oraz dyskutując na szeregu konferencji naukowych, jak np. 24-25
marca 2011 w Pradze, oraz 8 października 2011 w Chełmku. Kolejna
odbyła się 13-14 września 2012 w Zlinie.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Następnie
ruszyliśmy pomiędzy hale będące ruinami po wielkiej niegdyś
fabryce... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Po drodze
zobaczyliśmy nie rzucający się w oczy, ale cenny zabytek - buczek,
który wzywał pracowników imperium Baty do pracy.... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
"...buczek, proszę
pana, mówi ludziom, którzy robią buty, kiedy mają wstać, kiedy jeść,
kiedy usiąść, a kiedy odejść od maszyn..." (Katarzyna
Kobylarczyk "Był sobie czas")
Przed epoką Baty w Chełmku zegarki można było
regulować od północnej linii kolejowej cesarza Ferdynanda,
prowadzącej z Wiednia do Krakowa. W erze Baty, a także jeszcze wiele
lat po wojnie, można je było nastawiać
właśnie od buczka. Nie zachwiał go
nawet najkrótszy strajk w historii zakładu. Był 1936 rok. Tomasz
Bata wprawdzie nie żył, ale testamentem zarządzanie firmą oddał
przyrodniemu bratu Janowi Antoniemu. Miejscowi zbuntowali się.
Kierownictwo chełmeckiej fabryki natychmiast zadzwoniło do centrali
w Zlinie. - Jan Antoni wsiadł w samolot i przyleciał za dwie, może
trzy godziny do Chełmka. Wyszedł do strajkujących, wyciągnął z
kieszeni zapałki i powiedział: „Ja mam jeszcze kilkadziesiąt takich
zakładów. Jak chcecie, to go spalcie. Ja wyżyję, a wy? Nie wiem”.
Wszyscy rozeszli się do swoich stanowisk
pracy – opowiada Anna Syska.
(PRZEŁOM nr 20
(1193) 20 V 2015)
|
|
|
I doszliśmy do
modernistycznego budynku przemysłowego kryjącego w sobie
kotłownię.... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Kotłownia oddana do
użytku w 1950 roku zawierająca dwa kotły parowe z 1948 roku
pracujące do dzisiaj. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Kotłownia pracuje na
całego, za pomocą dwóch niewielkich wymienników ciepła zaopatruje w
ciepłą wodę cały Chełmek.... Kocham te industrialne klimaty, ale
trzeba opuścić cieplutkie wnętrze i udać się na kolonię Baty..... |
|
|
|
|
|
Zespół batowskich
zabudowań w Chełmku składał się z budynków na terenie fabryki i
kolonii robotniczej. W miarę rozwoju fabryki powstały także
przedszkole, korty tenisowe i willa dyrektora. Na terenie fabryki z
pierwotnego założenia nie zachował się żaden budynek, hale fabryczne
i budynki administracyjne albo zostały gruntownie przebudowane albo
wyburzone. Duża rozbudowa zakładu miała miejsce w latach 1950-1956,
wtedy powstał istniejący do dziś budynek kotłowni w stylu
modernistycznym. Międzywojenne zabudowania fabryki nie były
stylistycznie spójne z zabudowaniami fabrycznymi w Zlínie, w
przeciwieństwie do kolonii robotniczej. Kolonia składa się z 16
domów. Różnią się kubaturą, detalem, ilością mieszkań, ich
standardem i przeznaczeniem. Te dla urzędników usytuowano bliżej
głównej ulicy miasta (ul. Krakowska) i były przeznaczone dla dwóch
rodzin. Mieszkania urzędnicze miały większą powierzchnię i wyższy
standard. Na każdej kondygnacji mieściło się jedno mieszkanie
zaopatrzone w pełny węzeł sanitarny. Domy dla robotników miały od 4
do 20 mieszkań. W niektórych budynkach toalety były usytuowane na
korytarzach (osobno dla kobiet, osobno dla mężczyzn).
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ten otynkowany
budynek to willa dyrektora fabryki, który mieszkał na osiedlu
pomiędzy swoimi pracownikami. Ostatnim dyrektorem fabryki Baty przed
wojną był Alojzy Gabesam, który odsunięty został od stanowiska przez
zarządcę nazistowskiego. Poinformowany został o tym podczas wizyty
na Gestapo, na którą został wezwany. Nic mu nie zrobiono, wrócił z
niej cały i zdrowy, ale nie przeżył następnej nocy - szlag go
trafił..... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Na ostatnim zdjęciu
widzimy "pamiątkę" po niemieckim zarządcy fabryki - zamówił sobie
dom w stylu tyrolskim z dobrego polskiego drewna dębowego. Złożony z
elementów w Chełmku miał zostać przewieziony w kawałkach do Tyrolu i
tam postawiony - ale się troszkę właściciel spóźnił i nie zdążył
domu wywieźć....
W międzyczasie zostaliśmy przez naszego Gospodarza nakarmieni czymś
przepysznym i ostrym, napojeni i tylko ohydna pogoda spowodowała, że
nie mogliśmy zwiedzać dalej. Ale umówiliśmy się na wiosenną powtórkę
- wtedy zobaczymy więcej. Bo jak mówi Pan Waldek "W jeden dzień to
można Kraków zwiedzić, ale nie Chełmek..."
|
|
|
|
|
|