„Gliwickie
Metamorfozy” |
Ruda Śląska i Zabrze |
Ewa
Hordyniak
II.2019 |
|
www.gliwiczanie.pl |
|
gliwickie_metamorfozy@op.pl |
|
|
|
|
|
Pierwsza w tym roku wycieczka Metamorfoz jest
niejako powtórzeniem wycieczki sprzed 10 lat, ale w
innym składzie osobowym, no i przez te 10 lat
conieco się w otoczeniu zmieniło.
Marszruta założona wyglądała tak:
9:00 – start spod UDT
9:15 – Dworzec w Chebziu
9:45 – Osiedle Kaufhaus, wielki piec huty „Pokój”
10:15 – Nowy Bytom – kościół Pawła Apostoła
(6:30, 8:00, 10:00 11:30, 14:00) i wieża ciśnień
11:00 – Szyb Andrzej
11:30 – Ficinus – osiedle
12:00 – Kościół ewangelicki
13:00 – Łaźnia łańcuszkowa i Kopalnia Edisona
|
|
|
|
|
|
Oczywiście zamierzaliśmy wykonanie planu dostosować do
okoliczności głównie pogodowych. Luty to luty – różnie
może być. No i było – wprawdzie bez opadów, ale gęsta
mgła spowijała Śląsk jakby był co najmniej Londynem.....
Dawno czegoś takiego nie widziałam – czekaliśmy z
nadzieją żeby się rozeszła, ale ta cholera złośliwie
utrzymała się tak samo gęsta przez calutki dzień..... |
|
|
Trudno, mgła czy nie mgła jedziemy – może coś jednak
zobaczymy przynajmniej z bliska. Pierwszy obiekt to
dworzec kolejowy w Rudzie Chebziu – przykład niedawnej
rewitalizacji. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pierwszy dworzec w Chebziu pojawił się już w 1846
roku, ale obecny budynek pochodzi z końca XIX wieku.
Jeszcze kilkanaście lat temu był używany, a kolej
sprzedawała tutaj pasażerom bilety. Potem obiekt
został jednak zamknięty.
Swego czasu został nawet wpisany na Szlak
Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Ostatecznie jednak wypadł z listy, bo był
zamknięty, a warunkiem jest otwarcie obiektu dla
mieszkańców. Ostatecznie jednak znaleziono
pomysł na dworzec.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Efekt jest REWELACYJNY!. Nazywa się to „przystanek
Biblioteka” i tylko toalety jeszcze nieczynne......
A dookoła mgła jak była tak jest...... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jedziemy więc dalej – teraz osiedle Kaufhaus.
Osiedle Kaufhaus
zostało wybudowane dla
pracowników powstałej w 1840 roku huty „Pokój”. Na
osiedlu z czasem powstała również część usługowa,
wybudowano m.in: dom noclegowy dla samotnych
robotników. W 1904 roku, na zakończenie pierwszego
etapu budowy zbudowano w samym środku osiedla dom
towarowy, od którego osiedle zaczerpnęło nazwę. Dom
Towarowy „Kaufhaus” był w tamtych czasach fenomenem
na skalę europejską. Na trzech kondygnacjach budynku
znajdowała się przestrzeń handlowa. Był wyposażony
m.in. w windy i ubojnię. Wyznaczył centrum osiedla,
wokół którego koncentrowało się życie mieszkańców.
Około 1906 roku powstała druga część osiedla,
położona przy obecnej ulicy Podgórze.
Budynki mieszkalne na osiedlu to typowe familoki,
z elewacją budynków ze skromnymi detalami
architektonicznymi, mające dwa piętra i dwuspadowy
dach. Domy budowane były w dwóch typach: w pierwszym
typie na każdym piętrze umieszczono sześć małych
mieszkań, do których wchodziło się z jednej klatki
schodowej. Zaplecze gospodarcze i sanitariaty były
zlokalizowane na podwórzu. W drugim typie domów
zbudowano dwie klatki schodowe, na każdym piętrze
znajdowały się po dwa duże mieszkania, składające
się z dwóch większych izb oraz kuchni.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Na powyższym zdjęciu jest osiedle, ale musicie mi
uwierzyć na słowo – z mgły wyłaniały się tylko zarysy
łysych drzew – widoczki jak z horroru.... A
wielki piec huty „Pokój” jest w zasadzie
zupełnie niewidoczny...... |
|
|
Dalej idziemy piechotą bo niedaleko – mijamy takie
perełki jak te drzwi: |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
i docieramy na główny plac w Nowym Bytomiu, gdzie
podobno mieści się przepiękny kościół Pawła
Apostoła. Piszę „podobno” bo plac wyglądał tak: |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Idziemy w kierunku majaczącej we mgle budowli i im
bliżej jesteśmy, tym niżej szczęka mi opada – coś
niesamowitego!!! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzieje parafii nowobytomskiej sięgają XV wieku,
jednak powstanie silnego ośrodka przemysłowego
skupionego wokół huty i kopalni „Pokój” (dawniej
Friedenshütte
i
Gottessegen)
oraz wzrost liczby ludności były powodem budowy nowej
świątyni. W 1909 r. architekt Johannes Franziskus Klomp
przedstawił projekt nowej świątyni, a także koncepcję
wystroju wnętrza. Ponadto zaprojektował sąsiadujący
kościołem budynek probostwa. W roku 1911 poświęcono
kamień węgielny. Kościół został wzniesiony w stylu
neoromańskim wzbogaconym o elementy sztuki
starochrześcijańskiej, bizantyjskiej i ottońskiej.
Dostrzegalne są także motywy znane w sztuce islamu. Taka
synteza stylistyczna zawierająca bogactwo form
orientalnych ma podłoże ideowo-polityczne, bowiem
parafia nowobytomska była jedną z najbardziej
wysuniętych na wschód w ówczesnym państwie niemieckim.
Budowa trwała bardzo krótko, bo już 15 września 1912
roku miała miejsce konsekracja świątyni dokonana przez
ówczesnego sufragana wrocławskiego ks. bp. dr. Karola
Augustina.
W 1982 r. dokonano gruntownego remontu świątyni,
usuwając część pierwotnego historyzującego wystroju
świątyni, głównie w prezbiterium. Nowy ołtarz główny
poświęcono dnia 31 października 1982. W latach 2009–2010
wyremontowano wieżę.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Do środka nie weszliśmy ze względu na trwającą mszę. Ale
nasze zainteresowanie nie uszło uwagi księdza
wychodzącego z budowli, i po krótkim przesłuchaniu kto
my i skąd – starał się opowiedzieć jak więcej ciekawych
historii o tym kościele – bardzo sympatycznie zresztą... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Kościół jest niesamowity – oblecieliśmy go dookoła, tył
jeszcze z nieodnowioną elewacją, czuliśmy się jak
podróżnicy w czasie. I tylko ta cholerna mgła zasłaniała
szczyty wież nawet z tak bliskiej odległości.... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Koniecznie muszę tu wrócić przy
jakiejś bardziej sprzyjającej oglądaniu pogodzie...
Jeszcze lecimy pod wieżę wodną i zegar słoneczny. Wieża ciśnień
została wybudowana w 1908
roku w technologii tradycyjnej – mury i pilastry
konstrukcyjne wewnątrz budynku z cegły ceramicznej na
zaprawie wapienno-cementowej, stropy o konstrukcji
stalowej i żelazobetonowej. Dach o konstrukcji stalowej
przykryty papą na lepiku na pełnym deskowaniu, schody o
ażurowej konstrukcji stalowej. Zbiornik wody stalowy,
nitowany, odkryty – górą osłonięty podłogą drewnianą
tzw. okrętówką o konstrukcji stalowej z profili
walcowanych. Budynek wzniesiono na rzucie koła o
średnicy 12,85m, wysokość 27m do okapu dachu,
niepodpiwniczony. W parterze usytuowane są urządzenia do
tłoczenia wody do zbiornika na wysokość 23 m oraz
automatyka dla bezobsługowego ich działania.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Następnie zgubiwszy się we mgle tylko raz (ale gubiące
się jednocześnie siedem samochodów to nie byle co!)
podjeżdżamy pod szyb Andrzej. Szyb Andrzej
(do 1922 roku niem.
Aschenborn
od nazwiska dyrektora kopalni
Gottessegen – Adolfa Aschenborna) – wieża wyciągowa
kopalni węgla kamiennego Gottessegen (od 1922 roku
Błogosławieństwo Boże). Głębienie szybu rozpoczęto około
1870 roku. Udostępniał pokłady od 402 do 411, osiągnął
głębokość 365,25 metrów, był przekroju beczkowego w
obudowie ceglanej. Był to szyb wdechowy, wydobywczy i
materiałowy pierwotnie z dwoma klatkami poruszanymi
początkowo silnikami parowymi, a później elektryczną
maszyną wyciągową firmy Minzer, pierwotnie
wykorzystywaną w kopalni Bobrek przy szybie Stanisław. W
XX wieku szyb pełnił funkcje pomocnicze, był
wykorzystywany do odwadniania wyrobisk, wypompowana woda
była wykorzystywana do zaopatrzenia zakładów
przemysłowych i okolicznych osiedli.
Od 1945 roku szyb Andrzej stanowił część kopalni
węgla kamiennego Wanda-Lech. Uruchomiono jednopiętrową
klatkę. Do 1969 roku szybem wydobywano niewielkie ilości
węgla. Służył również później pobliskiej kopalni Pokój
jako szyb wentylacyjny pokładu 405. Urządzenie wyciągowe
zostało zdemontowane w 1969 roku a maszynownia została
zaadaptowana na warsztat samochodowy. Sam szyb zasypano
w 1976 roku. W 1994 roku przeprowadzono rozbiórkę
budynków na terenie zespołu dawnej kopalni
Błogosławieństwo Boże, wyburzono maszynownię i magazyny.
W 2002 roku rozpoczęto rewitalizację budynku nadszybia, w latach 2005–2006
oraz w 2009 roku zrekonstruowano dach i przeprowadzono
remont elewacji.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Następnie jedziemy na osiedle Ficinus - a tak naprawdę
pełna nazwa to Kolonia Robotnicza Ficinus
Kolonia robotnicza Ficinus w Wirku przy ulicy Kubiny
powstała w latach 1860–1867 roku dla pracowników
pobliskiej kopalni „Gottessegen” („Błogosławieństwo
Boże” – obecnie kopalnia „Pokój”), założonej w 1802
roku. Jest to jedno z najstarszych osiedli patronackich.
Właścicielami kopalni byli przemysłowcy z
bytomsko-siemianowickiej linii rodu Donnersmarcków,
którzy byli również fundatorami osiedla. Osiedle nazwano
(nazwa na cześć urzędnika górniczego odpowiedzialnego za
budowę).
Nieznany jest autor projektu osiedla. Miało ono
charakter wiejski, powstało wśród pól, a do każdego domu
należał kawałek ziemi uprawnej i budynek gospodarczy.
Liczy 16 budynków zabudowanych z piaskowca, co jest
rzadkością na tym terenie (choć podobno piaskowiec z
okolicznych kamieniołomów), z cegły wykonano obramowania
otworów okiennych i drzwiowych.
Budynki są dwukondygnacyjne, podpiwniczone, oparte na
rzucie prostokąta o wymiarach 8,7 x 11,6m kryte
dwuspadowym dachem o niewielkim nachyleniu połaci i
kalenicach ustawionych równolegle do ulicy. Po obu
stronach wzdłuż ścian szczytowych dobudowane były
parterowe pomieszczenia kryte dachem pulpitowym. Domy
były czterorodzinne – po dwa mieszkania na każdej
kondygnacji. Mieszkania składały się z przedsionka,
dużej kuchni i małej izby. Na zachodnim krańcu osiedla
zachował się tzw. „dom uchodźców”, zbudowany na początku
lat 20-tych XX w., dla emigrujących z niemieckiej części
powstańców śląskich.
Decyzją Nr A/1231/78 z dnia 19 sierpnia 1978 roku
zostało wpisane do rejestru zabytków, a od 19
października 2006 znajduje się na trasie Szlaku Zabytków
Techniki Województwa Śląskiego.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Również na tym osiedlu znajduje się kościół
ewangelicko-augsburski, w którym byliśmy umówieni z
pastorem – przemiłym duchownym, który chciał nam w
krótkim czasie przedstawić jak najwięcej faktów i
ciekawostek. Został zbudowany wg projektu architekta Felixa
Henry'ego w 1902 roku. Został wzniesiony z cegły w stylu
neogotyckim. W elewacji wschodniej znajduje się
inskrypcja: „Ein feste Burg ist unser Gott 1901–1902”
(tłum: Pewnym schronieniem jest nasz Bóg).
Świątynia jest budowlą salową, o trzyprzęsłowym
korpusie nawowym przekrytym sklepieniem łupinowym, o
charakterze krzyżowo-żebrowym, wspartym na wspornikach o
dekoracji roślinnej i jednoprzęsłowym wydzielonym
prezbiterium (prostokątnym). Wzniesiono ją z cegły, na
kamiennym cokole o licu klinkierowym. Fasada świątyni od
strony zachodniej jest pięcioosiowa, dwuelementowa. Od
strony północnej flankuje ją wieża, wzniesiona na rzucie
kwadratu, umieszczona niesymetrycznie w
północno-zachodnim narożniku świątyni. W jej przyziemiu
znajduje się przedsionek oraz główne wejście – portal w
kształcie arkady zamkniętej łukiem ostrym, zwieńczony
trójkątnym szczytem. Wieża w górnej części dwuosiowej
zwieńczona jest czworobocznym hełmem. Część centralna,
trzyosiowa, została zwieńczona trójkątnym szczytem.
Główny jej element to wielka ostrołukowa arkada,
wypełniona trójpolowym maswerkiem. Elewacja wschodnia
kościoła jest rozwiązana identycznie jak zachodnia, z tą
różnicą, że jej główny element stanowi wielka rozeta,
charakterystyczna dla kościołów wznoszonych w stylu
gotyckim i neogotyckim. Elewację południową
rozczłonkowuje usytuowany w jej zachodnim narożniku
dwuosiowy ryzalit zwieńczony trójkątnym szczytem,
oskarpowany, o arkadowym gzymsie koronującym.
We wnętrzu kościoła zachowało się pierwotne,
neogotyckie, kompletne wyposażenie, na które składają
się, połączone ze sobą: ołtarz, ambona oraz chór z
prospektem organowym. To rozwiązanie, właściwe dla
niektórych świątyń protestanckich, jest rzadkością na
obszarze przemysłowej części Górnego Śląska. Ponadto na
uwagę zasługują: chrzcielnica, ustawione w układzie
amfiteatralnym ławki, drewniana empora dla wiernych wraz
z ławkami (również w układzie amfiteatralnym) od strony
zachodniej oraz witraże.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Kościół św. Wawrzyńca sobie odpuściliśmy – z zewnątrz i
tak nic nie będzie widać przez mgłę, a do środka nie
wejdziemy bo niedzielne msze... Jedziemy do Zabrza,
gdzie na Luzie otwarto łaźnię łańcuszkową i kopalnię
Edisona – coś nowego.
Zabrzańska łaźnia została
wybudowana w 1890 roku i była pierwszym tego typu
obiektem na Górnym Śląsku. Jeszcze do lat 20. XX wieku
zdecydowana większość kopalń nie posiadała łaźni, a
górnicy po zakończonej szychcie zażywali kąpieli dopiero
po powrocie do domu. Budynek służył górnikom jako
zaplecze socjalne i składał się łaźni oraz szatni z
charakterystycznymi hakami na łańcuchach, na których
zostawiano odzież oraz rzeczy osobiste. We wnętrzu
częściowo zachowała się oryginalna ceramika, system
natrysków, a także fragment szatni z hakami i
łańcuszkami. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
„Kopalnia Edisona”
zlokalizowana w zabytkowym pomieszczeniu kopalnianej
rozdzielni 6kV, pokazująca postęp, jaki dokonał się w
górnictwie węglowym dzięki masowemu wykorzystaniu
elektryczności. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeszcze zajrzeliśmy na nadszybie
szybu Carnall - to tu miał miejsce tragiczny wypadek w
1961, gdy trzypoziomowa klatka zapełniona załogą runęła
500 metrów dół... Ilość śmiertelnych ofiar była
tajemnicą państwową...
Szyb Carnall jest jednym z najstarszych, a zarazem
jedynym działającym do dziś szybem kopalnianym byłej
kopalni Królowa Luiza. Prace przy jego głębieniu
rozpoczęto w 1854 roku. Do tego czasu dla odwadniania
kopalni Królowa Luiza służyła Główna Kluczowa Sztolnia
Dziedziczna, jednak już w połowie XIX wieku była ona
budowlą przestarzałą i nie mogła służyć do odwadniania
głębiej zalegających pokładów węgla. Nazwa szybu
pochodzi od nazwiska Rudolfa von Carnalla, od roku 1856
dyrektora Wyższego Urzędu Górniczego we Wrocławiu,
któremu podległa była zabrzańska kopalnia. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
I w tym miejscu Małgosia rozwiązała wycieczkę, a my
błądząc w mlecznej mgle udaliśmy się do domów..... |
|
|