Gliwickie Metamorfozy

Młyn Heinze

Marian Jabloński

V.2006
www.gliwiczanie.pl gliwickie_metamorfozy@op.pl  

 

 

       

   Niedawno zniknął z powierzchni miasta kolejny ciekawy historyczny obiekt. Chodzi o zabudowania dawnego młyna który znajdował się tuż obok dzisiejszej ulicy Portowej.

       

       

Oto jego dzieje.

   Można się spierać, czy nazwa młyna pochodzi od nazwiska właściciela (Heintze), czy od jego imienia (Heinz = Henryk, Heniek). W każdym razie nazwa drogi, później ulicy, niewątpliwie pochodzi od nazwy młyna, do którego prowadziła. A obie wersje pisowni (Heinz- i Heintze-) spotykamy na starych planach.

   Młyn Heinzego zbudowany został na prawym brzegu starego koryta Kłodnicy. Jego urządzenia mechaniczne napędzane były pierwotnie kołami wodnymi.

Umiejscowienie młyna Heinzego nad brzegiem Kłodnicy doskonale widoczne jest na prezentowanej niżej mapie.
   Widać na niej, wykorzystane rozlewisko rzeki na dwie odnogi, nad jedną jest młyn a druga stanowiąca „obejście”, służy do regulacji ilości wody w pierwszej odnodze napędzającej koła wodne.

   Co dzisiaj można jeszcze odszukać w terenie ze starej drogi do młyna? Heinzemuehlstrasse była przed wojną odcinkiem ulicy, który dziś nosi nazwę św. Urbana. Dzisiejsza ulica św. Urbana (której nazwę dała wyburzona kapliczka, znajdująca się pierwotnie na jej początku, po lewej stronie), to krótki odcinek między ulicami Przemysłową i Przy Tamie (przed wojną: Industrie- i Dammstrasse). Za ulicą Przy Tamie, na zachód, ulica św. Urbana staje się praktycznie wjazdem na teren przemysłowy. Niegdyś prowadziła dalej, do dawnej śluzy XVII i dalej wzdłuż kanału do mostka, którym przekraczała stary kanał i później już wzdłuż kanału, po jego drugiej stronie. wiodła do samego młyna.

Z początkiem XX wieku dokonano regulacji biegu Kłodnicy w rejonie Gliwic.

   W rejonie młyna koryto rzeki zostało przesunięte około 200 metrów na zachód. Przesunięcie to spowodowały gigantyczne prace ziemne, jakie miały miejsce przy budowie Kanału Gliwickiego, portu i zbiornika w Dzierżnie. Urządzenia młyna otrzymały wtedy napęd elektryczny.

   Wzdłuż nowego koryta Kłodnicy, jej prawym brzegiem wytyczono ulicę Portową.

   Po II wojnie światowej młyn został przejęty przez Śląskie Zakłady Zbożowo-Młynarskie i pracował do lat 90-tych XX wieku.
   Dziś, mniej więcej w połowie odcinka między dawną śluzą a mostkiem, przebiega tzw. "autostrada" czyli droga E 40. Kanał został zasypany, lecz jego przebieg jest miejscami jeszcze dziś czytelny w terenie. Droga dochodziła do młyna od południowego-wschodu. Jeszcze dziś jest tam odcinek drogi gruntowej, obsadzonej drzewami, jednak bez dostępu do terenu dawnego młyna.
   Ulica Urbana zupełnie już skrócona, w niczym nie przypomina swej dawnej funkcji.

Z zewnątrz zabudowania młyna niczym szczególnym się nie wyróżniały
Za to widok poszczególnych pięter na pewno przyprawiał o zawrót głowy

Tędy wsypywano ziarno do zmielenia

Zastanawiające były szyby w oknach, zamalowane w całym budynku na niebiesko
Wędrówkę po młynie kończymy jak zwykle – na widoku dachu
Elewacja młyna już od dawna nie była remontowana

 

 

W okolicy budynku znajdowało się szereg kanałów wodnych
Tędy woda była odprowadzana do Kłodnicy

Tuż przy młynie stał mały budyneczek mieszkalny, przeznaczony prawdopodobnie dla pracowników obsługi młyna

   Niestety, rok 2005 to kres istnienia młyna Heinze. Jako grożący zawaleniem, obiekt został rozebrany.

Została tylko tabliczka:
       

 

 

Materiały źródłowe:

Jan Woźniak, Bogusław Małusecki „Drogi donikąd”