W strugach deszczu posuwaliśmy się żwawo do przodu po błotnistych bezdrożach pól bojkowskich.
Przykrym doświadczeniem był widok tysięcy torebek foliowych woranych w ziemię przez okolicznych rolników mających pola przy miejskim wysypisku odpadów komunalnych. Jest tych fruwających śmieci już tak wiele, że nikt nie zwraca na nie uwagi.
Pod autostradą krótka prelekcja Wojtka dała chwilę wytchnienia wycieczkowiczom, zwłaszcza tym najmłodszym.
Ale obiecany gorący posiłek na Stacji Bojków szybko wykrzesał u nich resztki energii i kawalkada lokalnych turystów ruszyła dalej.
STACJA BOJKÓW
Przemiła para dawnych pracowników kolejowych stacji Bojków stała się gwoździem tego odcinka wycieczki.
Ich opowieściom nie było końca.
Aż wreszcie i „Telewizja Gliwice” wzięła się za wywiady.
Żurek i grochówka poprawiły wszystkim humory.
To tu 90 osób sprawnie i szybko ustawiło się do tradycyjnego już zdjęcia grupowego.