Gliwickie Metamorfozy

Zapomniany park Szwajcaria

Adam Łysiak

Zdjęcia: Adam Łysiak, Zbigniew Jura

 

Gliwice 2006

www.gliwiczanie.pl gliwickie_metamorfozy@op.pl  

 

 

Zapomniany park Szwajcaria

Szwajcaria - dzisiaj

Eksplorujemy Park Szwajcaria

Kierunek - Szwajcaria

„Zanim przyjdzie Carrefour"

 

 

       

Historia lubi się powtarzać. 

   Tak jak ma to miejsce dzisiaj, po pierwszej wojnie światowej miejsce to było dla przechodniów mijających to miejsce w drodze do Łabęd (Laband) chaszczami i nieużytkami - miejscem niebezpiecznym. Aż pewnego razu, jak pisze J. Schmidt,  "[...] radny miasta oraz członek Towarzystwa Upiększania Miasta - Juretzko zapoznał się z tym zakątkiem po czym szperając w starych księgach odkrył, ze cały ten teren jest własnością miasta, a nie jak przypuszczano częścią pobliskiego majątku Gardel. Radny sporządził projekt utworzenia tu kolejnego w Gliwicach  ośrodka wypoczynkowo-rekreacyjnego. W tym celu wygłosił także kilka odczytów w których uzasadniał potrzebę jego budowy."

   Zanim przejdziemy do dalszych losów rewitalizacji starego parku, zatrzymajmy się chwileczkę w tym miejscu, i zamyślmy się nad kolejami losu różnych miejsc. Pojawia się bowiem pytanie o poprzednich założycieli - twórców parku. Według Schmidta  "Przez wiele dziesiątków lat, zanim odkryto tę zieloną oazę, mało kto wiedział o istnieniu pięknego zakątka" . Można więc z tego wywnioskować, że park został porzucony - zapuszczony dziesiątki lat, przed "odkryciem" go przez  radnego Juretzko. Jak więc dawno powstał, kto go założył i co to było za miejsce? Kiedyś zapewne stanowił ogród, założony według klasycznych przepisów sztuki ogrodowej. Posiadał dwa stawy, w których płynęła woda bieżąca, zapewne zarybione. 

"O istnieniu kiedyś parku świadczyły jedynie stare drzewa oraz ślady założeń alejkowych. Niestety poza tym w niczym nie przypominał dawnej świetności. Nie pozostało także śladu po bogatym przed wiekami rybostanie. Przede wszystkim rozpoczęto wiec prace od uporządkowania parku w którym odtworzono dawne alejki." pisze Szmidt.

   Być może istnieją gdzieś źródła, z których można dowiedzieć się więcej o poprzednich właścicielach a także o samym parku. Bowiem majątek Gardel (którego część stanowił właśnie ów wielki ogród a później miejski park) odnajdujemy na mapie Śląska z 1736 roku pod nazwa Gardilla. Tak więc, nawet na mapach w tak wielkiej, skali był to z jakiegoś powodu punkt warty pokazania. 

   Przy okazji - ciekawostka: Możemy się przekonać, że Stare Gliwice były "stare" już w 1736 roku!

       
     Prace nad włączeniem starego ogrodu do infrastruktury wypoczynkowej miasta miały zapewne ścisły związek z utworzeniem tuż obok wielkiego, nowoczesnego cmentarza - Cmentarza Centralnego, który budowany był ze szczególną dbałością o estetykę i nowoczesny, funkcjonalny wygląd. Cmentarz Centralny stanowiący wizytówkę miasta w owym czasie, oddano do użytku  w 1924 roku. Istotną jego część stanowiła kaplica centralna oraz stary, drewniany kościółek (stojący dzisiaj w parku Starokozielskim). Jak to widzimy na pocztówce poniżej, wszystkie te obiekty widziano łącznie.
     Wkrótce potem ruszyły prace w przyszłym Parku Szwajcaria. 
   Inicjator przedsięwzięcia - radny Juretzko skutecznie doprowadził do realizacji swojej idei - całorocznego ośrodka rekreacyjnego. Miasto wyłożyło na budowę ośrodka 70000 marek, i zatrudniło przy pracach kilkuset bezrobotnych na okres kilku lat . Nad całością prac czuwał miejski radca budowlany Karl Schabik oraz dyrektor ogrodów Riedel.
   "Jedna z najtrudniejszych robót było oczyszczenie i powiększenie zabagnionych stawów i przystosowanie ich do kajakowych przejażdżek. Dla połączenia stawów zbudowano specjalny kanał oraz przerzucono drewniane mosty nad nim i jeziorem."

   "Cały teren o obszarze 20 morgów podzielić można na kilka części. Pierwsza to spory parking przed restauracja przeznaczony zarówno dla samochodów osobowych, jak i dla uruchomionego niemal od początku specjalnego autobusu, który dowoził do ośrodka ludzi z miasta."

   "Za restauracją znajdował się ogromny taras ze stolikami dla 600 osób, ocieniona kolumnada i kręgielnia"

   "Następnie, poza tarasem, znajdował się spory ogród z pawilonem muzycznym w którym odbywały się stale koncerty orkiestry miejskiej, orkiestr jednostek wojskowych oraz zaproszonych muzyków"

   Poza ogrodem znajdowała się właściwa część rekreacyjna. Z lewej strony stawów zbudowano dwa tory saneczkowe - jeden dla starszych oraz drugi dla dzieci (z mniejszym nachyleniem). W tej części ośrodka za stawami przygotowano dwie duże łąki, szczególnie odwiedzane przez rodziców z dziećmi, i tu panował latem, a także zima największy ruch. Natomiast zima zorganizowano na płytkich stawach lodowiska, zaś pagórkowate łąki oddano do użytku narciarzom.
91 kb

   "Osobnym rozdziałem był budynek restauracji. Parterowy budynek, oprócz dużej sali, miał także nieco mniejsza sale taneczna oraz pokoje gościnne. Charakterystyczna cecha sal tego budynku są sufity kasetonowe. Sale dużą zdobiły dwie duże prace znanego plastyka E.Gottschlicha."

"Wyposażenie oraz zagospodarowanie restauracji zapewnił browar toszecki."

   Uroczyste oddanie tego Ludowego Ośrodka Wypoczynkowego do użytku nastąpiło 12 maja 1926 roku. Podczas uroczystości "Nadburmistrz Geisler, przekazując klucze ośrodka właścicielowi toszeckiego browaru - Guradze, nazwał ośrodek "Szwajcarią" i taka nazwa przyjęła się na stale."

   Park Szwajcaria to jednak nie tylko sam teren ogrodu wraz zabudowaniami restauracyjno-wypoczynkowymi. Z jego utworzeniem łączyła się budowa dwóch długich dróg spacerowych, którymi gliwiczanie  mogli piechotą dotrzeć na teren ośrodka.

   "Oddano do użytku 3 km drogę spacerowa wzdłuż ul. Kościuszki, obok cmentarza Starokozielskiego, aż po ośrodek. Dla mieszkańców północnej części miasta przygotowano drugą drogę spacerową  prowadzącą wzdłuż Kłodnicy i kanału."

   Przebieg tych dróg spacerowych można częściowo odtworzyć, gdyż prawdopodobnie się zachowały w podobnym przebiegu aż do dzisiaj. 
Do przechadzki przedwojennymi (ale także współczesnymi!) trasami spacerowymi ośrodka Park Szwajcaria zapraszamy w reportażu: "Kierunek - Szwajcaria"

   Spójrzmy jednak na mapę tej okolicy z 1928 roku.

   Widzimy, jak Szwajcaria związana strukturalnie z Cmentarzem Centralny, i jaki był pomysł na wpisanie tego miejsca w tkankę miasta.  Zastanawia obecność na mapie zabudowań, których nie widzimy na planie zagospodarowania Parku z roku 1927 a także resztek po zabudowaniach obecnie. To i inne pytania, które nasuwają się każdemu, kto bliżej zainteresuje się historią tego miejsca być może znajdą kiedyś wyjaśnienie lub może pojawią się nieznane, archiwalne materiały, które powiedzą nam więcej.

   Cenny artykuł pana Jacka Schmidta zawiera jednak pewne luki i rzeczy, z którymi można polemizować.

Pisze on: "Szwajcaria" jako ośrodek rekreacyjny, przestał funkcjonować po 1945 roku.

   Jest to prawda w odniesieniu do części restauracyjnej. Restaurację "znacjonalizowano" i aż do dzisiaj nie pełni ona funkcji, dla której została zbudowana. Kajaki też nie pływają po stawach.

   Podstawowa funkcja tego miejsca - jako miejsce rekreacji i terenu zielonego przecież była nadal  wypełniana. Latem Szwajcaria przez dziesiątki lat była terenem spacerowym. na łąkach parkowych znajdowały się ławki i urządzania zabaw dla dzieci (jeszcze w latach siedemdziesiątych). Zimą było to popularne miejsce saneczkowe.
   Z pewnością jeszcze w latach osiemdziesiątych było to miejsce często odwiedzane o każdej porze roku. Dodajmy, że Szwajcaria była punktem, z którego (po pokonaniu niegdyś nie tak ruchliwej autostrady) odbywano spacery na tereny łąk, rozciągających się aż do Niepaszyc i Łabęd. Polne drogi wijące się polami ku Kłodnicy zapewniały odpoczynek i kontakt z przyrodą w pełnym tego słowa znaczeniu. 

   Także trasy spacerowe, utworzone w związku z  powstaniem Ośrodka Szwajcaria nawet dzisiaj, chociaż tak wiele się zmieniło i zmienia w urbanistyce miasta, są miejscami niedzielnych przechadzek, przejażdżek rowerowych i wypoczynku. 

   Schmidt pisze: Całość terenów rekreacyjnych jest zupełnie zdewastowana choć widoczne są ślady poszczególnych urządzeń.

   Nie wiadomo jednak, co ma na myśli, gdy pisze o dewastacji terenów czy o dewastacji urządzeń parku. Stawy nadal stoją w tym samym miejscu. Jest i wyspa, i mostek. Także aleje parkowe, chociaż zarośnięte, ale są nadal. Górka saneczkowa nadal stoi, drzewa rosną. Faktem jest, że park, pozostawiony samemu sobie zdziczał i bardziej przypomina dżunglę niż park, ale to z kolei jest argumentem za Szwajcarią, jako "zieloną oazą". Nigdy Szwajcaria tak zielona nie była. 

   Schmidt pomija fakt, ze największy uszczerbek dla samego parku nastąpił znacznie wcześniej za sprawą budowy autostrady, która przecięła park niemal na pół, ucinając przy okazji kawałek Cmentarza Centralnego (patrz poniżej).

   Można powiedzieć, że park, w granicach swoich możliwości, pełnił swoją funkcję jako teren wypoczynku nie do 1945 ale do lat osiemdziesiątych co najmniej. W parku przeprowadzano zbiórki harcerskie, przez park przechodził (i nadal przechodzi) niebieski szlak turystyczny. Dopiero zagrodzenie wejścia do parku płotem przez Ośrodek Szkolenia Kierowców (koniec lat dziewięćdziesiątych?) zamknął ten teren  dla publiczności i uczynił park tym, czym był, kiedy to "radny miasta oraz członek Towarzystwa Upiększania Miasta - Juretzko zapoznał się z tym zakątkiem" .

W tym roku mija dokładnie osiemdziesiąt lat od  oficjalnej rewitalizacji starego ogrodu, zamienionego w miejski park . Jak się potoczą  dalsze losy Szwajcarii - zobaczymy.