|
|
|
|
|
Od niepamiętnych
czasów częste pożary w miastach i wsiach górnośląskich powodowały duże straty
gospodarcze. Również i w XVIII w. pożary były zjawiskiem powszechnym. Ich
częstotliwość uwarunkowana była w dużym stopniu wadliwą zabudową ówczesnych
miast i ich niedostatecznym zabezpieczeniem przeciwpożarowym. W końcu XVIII w.
wszystkie miasta górnośląskie miały w przeważającej mierze zabudowę drewnianą. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dachy w zdecydowanej większości kryte słomą
lub gontem. Niekiedy tylko kryto je dachówką. Wprawdzie większość
miast górnośląskich posiadała w latach siedemdziesiątych XVIII w. cegielnie,
ale nie wszystkich mieszczan stać było na kupno cegły i dachówki na budowę
domów. Budownictwo drewniane było o wiele tańsze od murowanego, a poza tym
panował w tej dziedzinie konserwatyzm. Niezbyt duży zatem popyt na cegłę i
dachówkę nie zachęcał do rozbudowy starych i budowy nowych cegielni.
Znaczne zagrożenie
pożarowe stwarzały również powszechnie stosowane w budownictwie drewniane
kominy. W 1742 r. rząd wydał zatem zakaz ich stawiania, polecając murować
kominy z cegły. Zarządzenie to, podobnie jak i inne, nie było respektowane i
trzeba je było kilkakrotnie ponawiać.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Przy domach
mieszkalnych stały często, zwłaszcza w małych miastach, zabudowania
gospodarcze, stajnie, stodoły, co wielokrotnie zwiększało zagrożenie pożarowe.
W obejściach przy obsłudze inwentarza żywego posługiwano się nocą
- podobnie jak w domach - świecami lub nawet łuczywem (mimo zakazów ze strony
władz).
Nie było w tych czasach jeszcze zawodowych
straży pożarnych, natomiast obowiązek śpieszenia do pożaru z wiadrem, konewką
lub hakiem spoczywał zarówno na członkach cechów rzemieślniczych, jak i na
wszystkich mieszkańcach miast. Jednakże w razie wybuchu pożaru, przy niewielkiej
liczbie posiadanego sprzętu przeciwpożarowego, i to, często prymitywnego, przy
ciasnej, drewnianej zabudowie miasta oraz w panujących ciemnościach (jeśli
pożar wybuchł nocą) akcja gaszenia ognia dawała niewielkie efekty.
Nierzadko trzeba było ratować przede
wszystkim ludzi zaskoczonych pożarem, pozostawiając na pastwę płomieni ich
dobytek ruchomy, inwentarz.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Trudno orzec czy
istniały jakieś konkretne przepisy przeciwpożarowe przed 1601 rokiem. Wiadomym jest,
że istniały takie z 1766 roku, które bazowały na pruskich przepisach z 1719
roku. Przepisy regulowały obowiązek ochrony przeciwpożarowej i udziału w gaszeniu
pożarów przez poszczególne cechy. Oprócz różnych sprzętów gaśniczych
zakupionych przez miasto, także cechy musiały wykazać się posiadaniem różnego
wyposażenia, jak wiadra, drabiny, haki na drążku, sikawki itp. Ponadto każdy
właściciel domu zobowiązany był posiadać co najmniej jedno wiadro, l drewnianą
sikawkę, siekierę i drabinę, które należało trzymać w stałym pogotowiu.
Potrzebną do gaszenia wodę
pobierano z Kłodnicy oraz innych otwartych wód, zaś od 1794 roku także z
basenu Neptuna w Rynku. |
|
|
|
|
|
|
Władze miasta już w
XVIII wieku wprowadziły nagrodę za szybkie reagowanie po wybuchu pożaru - była
nagroda dla tego, który pierwszy przywiózł sikawkę z remizy, pierwsze wiadro z
wodą, za pierwszą ręczną sikawkę itp. Karano natomiast za nieusprawiedliwioną
nieobecność przy ogniu tych ludzi, którzy mieli obowiązek gasić. Aby zaznajomić
mieszkańców o przepisach przeciwpożarowych, ogłaszano je 4 razy w roku z ratusza w
Rynku. |
|
|
|
|
|
|
|
Najważniejsza jednak
była sprawna organizacja podczas gaszenia pożaru. Spoczywała ona głównie na
cechach, którym przydzielono szczegółowe zadania zawarte w skomplikowanym
regulaminie z ponad 50-ma paragrafami.
|
|
|
|
|
|
|
|
Każdy właściciel domu
zobowiązany był posiadać latem pojemnik z wodą pod rynną, pojemnik z wodą na
strychu oraz przed wejściem do domu. W czasie pożaru należało z wrzaskiem
zawiadomić sąsiadów i tak kolejno, aż całe miasto wyległo do pomocy. Ważną rolę do
spełnienia miał stróż nocny, zobowiązany do całonocnej kontroli miasta. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Członkowie cechu mieli spieszyć ze sprzętem
gaśniczym do pożaru oraz do ratusza, aby zaopatrzyć się w miejski sprzęt. Cech
kowali miał za zadanie doprowadzić sikawkę kołową do pożaru i przekazać ją
mistrzowi sikawkowemu. Bywało, że nie czekano na zaprzęg konny, o ile jeszcze
nie zdążył przybyć i pieszo ruszyli z tym wehikułem przez miasto.
Rzeźników zobowiązano
do czerpania wody ze zbiornika w Rynku oraz ze studni leżącej najbliżej pożaru,
zaś szewcy musieli ją dostarczyć na miejsce pożaru. Część piekarzy zobowiązano
do udzielenia wszelkiej pomocy pogorzelcom, zaś pozostałych zobowiązano do
przechowania uratowanego mienia.
O porządek na miejscu
pożaru dbali krawcy. W razie zagrożenia pożarem Ratusza, była wyznaczona
specjalna ekipa garncarzy, którym przewodził notariusz. Ich zadaniem było
ratowanie dokumentów oraz depozytów. Do akcji gaśniczej zobowiązano także
mieszkańców przedmieścia, którzy zaopatrzeni w sprzęt stali do dyspozycji
komenderujących, gotowi do pomocy.
Zdarzało się, gdy
żywioł wziął górę nad wysiłkami ugaszenia ognia i zdecydowano się na szybkie
zburzenie sąsiedniego czy sąsiednich domów. Wtedy właśnie wkraczali do akcji
ludzie z przedmieść, którzy hakami i siekierami "w dwa pacierze"
zrównali teren z ziemią.
|
|
|
|
Napis na tej starej widokówce głosi :
”Bogu na
chwałę,
ludziom na ratunek” |
|
|
|
|
|
|
1777 rok - władze
zdecydowały się na zbudowanie w Rynku obok posterunku policji, nowej remizy
strażackiej. |
|
|
|
|
|
|
1858 rok - stary
regulamin przeciwpożarowy z 1776 roku został zastąpiony nowym. Zauważono, że
obowiązek gaszenia pożarów był dla mieszkańców bardzo obciążający i wszelkimi
sposobami starano się wymigać od obowiązków, a przede wszystkim był mało
skuteczny. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1860 rok - 5 lipca
utworzono wreszcie Ochotnicze Towarzystwo Przeciwpożarowe i Ratownicze
"Feuer und Rettungsverein" i dzień ten uważany jest za początek OSP w
Gliwicach. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Twórcami Towarzystwa
byli: Kupiec Louis Pollak,
zegarmistrz Th. Wlaslowski, H.Wlaslowitz, A.Huldschiner, mistrz
ślusarski Carl Jellin, M.Wohlauer, Th. Kandziora, Niegel i S.Troplowitz.
Po ogłoszeniu 26
czerwca tego roku wezwania do mieszkańców, do Towarzystwa przystąpiły
następujące osoby:
Restauratorzy - Isaak
Birawer i Uyma, księgarze - J.Blumenreich, J.Fraenkel, Leo Blumenreich, spedytor L.
Bohm, kupcy - L.Brenner, J.Edler, L.M.Hahn, J.Huldschiner J.HaIbig, Moritz Hamburger,
F.W.Lubowski, H.Langer, Prauss, S.Schlesinger, Speyer, J.Wetz,
P.Birawer, W. Rosenbaum, pracownik sądu Felix,
sekretarz prokuratury Fuchs, drukarze Frankowski i Rotz, tapeciarz F.Gross, mistrz odlewniczy
Jakob, cukiernik Jung, mistrz budowlany W.Jellin, rekawicznicy - Kaluza, Stiler
i Riesenfeld, mistrz pilnikarz Pokorny,
mistrz kowalski Reissner, litografowie Sander i Strahlenbrecker, mistrz
ciesielski Traufeld oraz mistrz murarski Troplowitz.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Już 17 lipca
zatwierdzono statut Towarzystwa. Spośród wszystkich członków wybrano zarząd:
Dyrektorem pożarniczym został Pollak, jego zastępcą WJellin, sekretarzem
Niegel, jego zastępcą Fuchs, skarbnikiem Th. Wlaslowski oraz ławnikami zostah J
.Huldschiner, Troplowitz i Cjell. |
|
|
|
|
|
|
1869 - 20 lipca
funkcjonujące tu od 1860 roku Ochotnicze Towarzystwo Ratownicze i
Przeciwpożarowe przyjęło oficjalną nazwę OSP. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1862 - po licznych
ćwiczeniach 18 maja tego roku strażacy dali pokaz umiejętności na ścianach
gliwickiego ratusza. Przekonane wreszcie władze, przekazały Towarzystwu 150
talarów oraz do wyłącznej dyspozycji Towarzystwa sikawkę, czym oficjalnie
uznano je za część miejskiej straży przeciwpożarowej. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1867 - w tym roku
rozpoczęto budowę wieży ćwiczebnej. Jej poświęcenie połączone z pierwszymi na
niej ćwiczeniami miało miejsce 15 września tego roku. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1869 - Jako, że
istniejąca remiza już nie nadawała się do użytku, miasto zdecydowało się
zbudować nową, murowaną na Targu Końskim (obecny teren kościoła św.Piotra i
Pawła), kosztem 11.400 talarów oraz tuż obok także nową wieżę za 600 talarów. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1870 rok -
opublikowano nowy regulamin przeciwpożarowy w miejsce regulaminu z 1858 roku.
Ważniejsze punkty tego regulaminu są następujące:
1. Zobowiązuje się wszystkich mężczyzn w wieku 21-50 lat do
udziału w akcjach pożarniczych oraz w ćwiczeniach straży.
2.Zwolnieni od obowiązku w ćwiczeniach i akcjach straży są
urzędnicy miasta, wojskowi, duchowni i osoby związane z kościołem oraz lekarze
i nauczyciele.
3. Z obowiązku
udziału w akcjach straży pożarnej można się wykupić, wpłacając do kasy
miejskiej 2 talary rocznie.
4. Każdy właściciel domu winien mieć w
pogotowiu strażackim wymieniony już w poprzednich regulaminach sprzęt oraz
latarnię ze szkłem odrutowanym.
6.Mieszkańcy domów w pobliżu pożaru w nocy
powinni oświetlić swoje okna.
12. Osoby które nie
są bezpośrednio dotknięte pożarem i nie należące do ekip gaśniczych, winny
trzymać się z daleka od tego miejsca.
13. Osoby nie
podporządkujące się regulaminowi będą karane grzywną w wysokości 1-3 talarów,
zaś w razie niemożności zapłacenia grzywny, więzieniem.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1877 - W tym roku pod
nadzorem dyrektora pożarniczego, mistrza budowlanego Hieronymusa dokonano prób
z nowym modelem maski przeciwgazowej autorów Loeba i Strassera z Berlina. W zamkniętym
pomieszczeniu w którym wytworzono gęsty dym różnego pochodzenia,
umieszczono strażaka z maską, który po 15 minutach wyszedł bez najmniejszego
uszczerbku. Próbę powtórzono z grupą strażaków także w dłuższym czasie.
Powietrze dociera
przez maskę do płuc przez filtr wypełniony popiołem i nawilżoną gliceryną
warstwą bawełny. W wytworzonym gęstym i ostrym dymie, bez maski nikt nie
wytrzymał nawet jednej minuty. Sprzęt ten okazałby się w czasie akcji bardzo
przydatny.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1878 - dokonano
podziału miasta na 5 rejonów i oznaczono wszystkie domy małymi, czerwonymi
szyldzikami wedle przynależności do rejonu. Sprecyzowano także bardzo
skomplikowane (nie utrzymały się długo) rodzaje alarmu pożarowego: W nocy
stróże tyle razy krótko zatrąbią z rogu ile wynosi liczba rejonu gdzie wybuchł
pożar. Następnie po krótkiej przerwie ponownie da podobny sygnał. Podobnie
ustalono jeszcze bardziej skomplikowany system uruchomienia dzwonów: najpierw
mały dzwon uderzy 3x zawiadamiając o pożarze, a następnie duży dzwon
odpowiednią ilością uderzeń zawiadomi w którym rejonie ów pożar się wydarzył. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1883 - miasto
postanowiło zakupić drugą parę koni na potrzeby straży i zbudowano
dla koni stajnię na terenie remizy. |
|
|
|
|
|
|
1895 - na zebraniu
generalnym postanowiono utworzyć specjalny oddział hydrantowy, którym kierował mistrz pożarniczy Pokorny. |
|
|
|
|
|
Pozdrowieniem
strażaków były słowa „gut Schlauch" (Schlauch - wąż strażacki, czyli dobry
wąż - jego pęknięcie podczas akcji mogło ją zakończyć). |
|
|
|
|
|
1898 - Władze oddały
do użytku 10 października nową remizę
strażacką. Przeprowadzka do nowej remizy, rozbudowanej potem przez następcę
Kelma i Wilhelma Kranza, odbyło się niezwykle uroczyście.
Oddano jednocześnie
starą remizę zbudowaną w 1872 roku która została zburzona, gdyż ustąpiła
przygotowanej budowie kościoła św. Piotra i Pawła
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1901 -
Zbudowano wreszcie na terenie remizy wieżę
ćwiczebną. Przeprowadzono w tym roku na niej 12 ćwiczeń. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1906
- Wszyscy aktywni
członkowie OSP zostali przez miasto ubezpieczeni w Śląskiej Kasie
Przeciwpożarowej we Wrocławiu. Opłata roczna wynosiła od osoby 0,60 marek.
Odszkodowania wynosiły w przypadku niezdolności do pracy powyżej 3 dni 5 marek
dziennie dla żonatego i 3 marki dla kawalera. Jeśli niezdolność
trwała dłużej niż 3 miesiące, wypłacona została renta, dla żonatego 800 marek
rocznie, dla kawalera 500 marek. W wypadku śmierci podczas akcji gaśniczej,
wdowa otrzymała aż do ponownego zamążpójścia do 300 marek rocznie oraz dla
każdego dziecka do 15 roku życia do 100 marek rocznie. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Możliwa była także jednorazowa odprawa.
Natomiast na koszty leczenia czy pogrzeb odszkodowanie wynosiło 100 m. Jeśli
poszkodowany był kawalerem jedynym żywicielem
rodziców czy rodzeństwa, przysługiwały mu te same uprawnienia do odszkodowań
jak dla wdowy i jej dzieci. |
|
|
|
|
|
|
|
1907 - 19 stycznia
przywieziono zamówioną w fabryce urządzeń gaśniczych Ewald Lieb-Magirus jezdną drabinę obrotową o
wysokości 22 m, 4-ro dzielną wraz z ręcznie dodatkowo wysuwalną 3 metrową
drabiną, czyli razem do wysokości 25 m. Wyposażona kompletnie kosztowała 6500
marek. Została ona 30 stycznia przez nadburmistrza Miethe, dyrektora
pożarniczego Thomasa oraz inż.Steinhausera dokładnie sprawdzona i odebrana.
Niedługo potem 10 kwietnia dostarczono straży doskonałą
wówczas maskę przeciwgazową typu Drager, będącą w użyciu m.in. drużyn ratowniczych w
kopalniach i którą już po kilku dniach
wypróbowano w ćwiczeniach. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1907 - zakończono
prace przy budowie remizy. Stało tam m.in. 40
miejskich koni. W budynku straży umieszczono także zakład oczyszczania miasta
oraz biura i warsztaty kanalizacji miejskiej. Ponadto, przed budynkiem remizy istniała waga
miejska dla furmanek. Była to waga wozowa, na której można było zważyć cala
furmankę przed i po załadunku, żeby stwierdzić, ile towaru załadowano. Waga ta
służyła ludności jeszcze w latach 30-tych. Była tu też kuźnia oraz warsztat
kołodziejski.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Po wybudowaniu tej
remizy powstała Miejska Straż Ogniowa, składająca się zrazu z 6 osób
odpowiedzialnych za zaprzęganie koni do wozów, sikawek oraz ich transport na
miejsce akcji. Czterech z tych strażaków mieszkało wówczas z rodzinami w
remizie i przez 24 godziny na dobę byli w stałym pogotowiu. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1924 - niemal
przełomowym w istnieniu gliwickiej OSP był dzień 22 sierpnia tego roku. W
remizie strażackiej zebrało się sporo strażaków miejscowych oraz z licznych
okolicznych miejscowości aby podziwiać zakupiony przez magistrat za sumę 38.000
marek najnowocześniejszą wówczas, lśniącą czerwonym lakierem motorową sikawkę.
W uroczystym jej
przekazaniu uczestniczyli najwyżsi przedstawiciele władz miejskich, policyjnych
oraz innych miasta. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Sikawka zbudowana
była na solidnym wozie samochodowym Daimlera o długości 5,87 m. Pojazd miał 2 niezależne hamulce,
z których każdy był w
stanie zatrzymać go z pełnego biegu na krótkim odcinku. Pojemniki na paliwo były
tak duże, że po godzinnej jeździe jeszcze przez 5 godzin były w stanie
zaopatrzyć wszystkie agregaty. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Na uwagę zasługują
dwa reflektory, dwie małe lampy oraz reflektor z 25-metrowym kablem i statywem,
aby miejsce pożaru oświetlić także z niedostępnego dla reflektorów na
samochodzie. Silnik samochodu miał 4 cylindry o mocy 60 koni. Jego uruchomienie
następuje przy pomocy elektrycznego zapłonu. Spala on przy pełnej mocy około 15
litrów paliwa, rozwija szybkość 45 km/h.
Szczególna jest tu
wysoko wydajna pompa firmy Erhardt Schmer z Saarbricken. Jej wydajność
wynosi 500-2000 l/min przy 9-6 atm.
Była ona w stanie pobierać wodę z głębokości do 8 m. Wóz ten dysponuje
pojemnikiem na wodę w ilości 350 litrów, aby natychmiast działać
wodą na ogień, aż podłączona zostanie woda z hydrantów. Na samochodzie znajdują
się specjalne miejsca w których przechowywane są węże strażackie oraz inny
sprzęt gaśniczy. Podkreślić należy fakt, iż podczas akcji gaszenia w porze
zimowej, gazy spalinowe z silnika kierowane są w zamkniętym obwodzie wokół
pojemnika z wodą, aby zapobiec jej zamarzaniu. Węże na wyposażeniu sikawki w
ilości około 100 m, mają średnicę 44 i 75 mm.
Umieszczone są na rolkach z boku wozu oraz na
specjalnej przyczepie przyłączonej do wozu sikawki. W czasie akcji sikawka jest
w stanie pracować jednocześnie z 6-ma sikawkami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1925 - w nowym
skrzydle remizy zbudowano specjalne pomieszczenie dla suszenia oraz
przechowania węży strażackich,ponadto nad halami dla wozów powstały na piętrze sypialnie,
świetlica, pomieszczenia sanitarne, biuro, sala wykładowa oraz 4 tzw. pale
ślizgowe, którymi strażacy ześlizgiwali się z pomieszczeń do hali z wozami w
czasie alarmu.
Gliwice otrzymały w
tym roku status Straży Zawodowej. |
|
|
|
|
|
|
|
W techniczne
akcesoria pożarnicze, gliwicka straż była zaopatrywana przez fabrykę armatury
Weinmanna która znajdowała się przy dzisiejszej ulicy Toszeckiej. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
W tym jeszcze roku
Miejska Straż Ogniowa wzrosła z 6 do 20 osób tak, iż dwie zmiany dyżurowały,
każda po 24 godziny na okrągło. W mieszkaniach i salach instalowano dzwonki
alarmowe aby w razie potrzeby także strażacy będący poza dyżurem mogli być
użyci w akcji. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Po wyprowadzeniu się
z budynku straży żłobka z początkiem lat 30-ch, w przebudowanych tam
pomieszczeniach urządzono mieszkania. Odtąd 8 rodzin strażackich mieszkało w
owym byłym żłobku oraz 4 rodziny w starej remizie.
W dyżurce straży
pożarnej czynnych było przez 24 godziny dwóch telegrafistów. Nie należeli
jednak do straży pożarnej, a byli pracownikami magistratu.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1926 - w tym roku
połączyły się OSP i Ochotnicza Kolumna Ratownicza której członkom zainstalowano
w ich mieszkaniach, podobnie jak strażakom systemy alarmowe, aby mogli szybko i
wspólnie wyruszyć do akcji.
Również w samym
mieście zbudowano specjalne sygnalizatory pożarowe dla ludności.
|
|
|
|
|
|
|
|
1926 - Ponowiono apel
do władz miasta, aby strażacy mogli po akcjach bezpłatnie korzystać z kąpieli w
miejskiej łaźni.
Utworzono kapelę
strażacką która liczy 20 członków. Na
jej czele stanął mistrz muzyki Peckmann. Strażacy czynnie uczestniczyli też w
różnego rodzaju zawodach sportowych i sprawnościowych.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1938 - Wraz z
przejęciem władzy przez nacjonalistów, doszło i w Gliwicach do dużych zmian
strukturalnych w tej instytucji.
Prowadzona była odtąd
jeszcze bardziej na wzór wojskowo-policyjny.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Temu celowi też
służyła wspomniana już uprzednio, mająca zresztą znakomitą kadrę fachowców,
pożarnicza szkoła w Nysie, której komendantem był wysoki oficer SS. |
|
|
|
|
|
|
|
O "nowym duchu" w nowej straży
świadczyć może m.in. zakaz wyruszenia straży na ratunek palącej się gliwickiej synagogi,
mimo licznych telefonów mieszkańców wzywających pomocy. |
|
|
|
|
|
|
1940 – Gwałtowna powódź która nawiedziła Gliwice nie oszczędziła również zabudowań straży. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tu kończy się
przedwojenna historia gliwickiej Straży Pożarnej. |
|
|
|
|
|
|
Powojenne losy tej
ważnej organizacji ratowniczej miasta przebiegały równie burzliwie jak jej
poprzedniczki, a to za sprawą ognia który bezustannie zagraża człowiekowi.
Już w latach 1927-33 Górnośląskie
Regionalne Towarzystwo Ubezpieczeń od Ognia" przeprowadziło statystykę przyczyn pożarów, a te wciąż są aktualne.
|
|
|
|
|
|
|
|
podpisy pod słupkami
od lewej:
1. uderzenie pioruna
2. zapalenie
samorzutne (np. niektóre substancje chemiczne ulegają w wyższych temperaturach
samozapłonowi)
3. eksplozja (wybuch)
4. lecące iskry (np.
iskry przenoszone przez wiatr)
5. wadliwie
instalacje w budynkach (np. elektryczne, gazowe)
6. urządzenia
elektroenergetyczne (np. transformatory)
7. lekkomyślność
8. inne przyczyny
9. umyślne podpalenie
10. nieustalone
|
|