|
|
|
|
|
26 listopada 2004 r. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ta
wyprawa była inna niż pozostałe. Mieliśmy w planie zwiedzanie kopalni
Gliwice wraz z wieżą wodną. Niestety zaraz na początku okazało się,
że nie możemy wejść na wieżę, ponieważ to niebezpieczne i w ogóle
nie wolno i już. Szkoda, ale zawsze zostaje chociaż kopalnia... Kiedy
tak sobie zwiedzaliśmy, przybiegła Kasia z umorusaną twarzą i
podekscytowana zaczęła opowiadać jak to z Meg znalazły wejście na wieżę
i że można tak się bez problemu dostać. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dyskretnie,
aby nikt nie zauważył, od grupy oderwała się mniejsza grupka w składzie:
Ee, Kasia, Marian i ja. Początek wspinaczki można by rzec normalny:
stare, wąskie schody, wewnątrz widoczne zaniedbanie. Na jednym z niższych
poziomów widoczne były wanny, które przywodziły na myśl film „Matrix”.
Ale do czego były używane w kopalni? |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wędrując
coraz wyżej i wyżej, nie zauważamy jak schody stają się coraz węższe
i bardziej powyginane. Tym niemniej docieramy do zbiornika. Obok schody
prowadzące dalej w górę zachęcają do eksploracji. Wdrapujemy się na
górę i okazuje się, że docieramy do drugiego zbiornika. Takiej
konstrukcji jeszcze nie widzieliśmy w poprzednich wieżach. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Niemalże
od niechcenia zawędrowaliśmy po sam dach. Marian zainteresował się
dachówkami, ale były to wyroby współczesne. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nas
bardziej interesowały widoki, ale szczerze mówiąc widywaliśmy
ciekawsze. Tak więc nadszedł czas powrotu, przecież my tylko tak
dyskretnie i na chwilkę... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Okazuje
się po raz nie wiadomo który, że schodzenie jest jakoś bardziej
stresujące. Powyginane, wąskie schody, ściśle przylegające do ściany,
z drugiej strony pusta przestrzeń. Emocje są spore. Po drodze napotykamy
drzwi zabezpieczone tylko jednym gwoździem – niby nic takiego, ale
za nimi ziemia znajduje się parę metrów niżej. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Do
grupy dołączamy jak gdybyśmy się nigdzie nie ruszali, ale i tak
wszyscy wiedzą gdzie byliśmy. I naprawdę było warto. |
|
|
|
|
|
|
Post scriptum
Kompleks budynku cechowni kopalni „Gliwice” i wystającej z niej wieży z zegarem stanowi charakterystyczny element krajobrazu tej części przemysłowych Gliwic.
Wieża zaopatrywała w wodę głównie zaplecze socjalne załóg, a że praca górnika to niezwykle brudne zajęcie, wody potrzeba było sporo.
Obiekt wyposażony był w dwa zbiorniki stalowe umieszczone jeden nad drugim. Pozwoliło to na wykorzystanie całej objętości wieży. W żadnej innej gliwickiej wieży ciśnień nie zastosowano takiego rozwiązania technicznego.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|