Gliwickie Metamorfozy

  Gliwickie wieże ciśnień Ostropa 

Bartosz Wojtynek

Zdjęcia: gliwiczanie, Dariusz Walerjański

 

XI.2004

www.gliwiczanie.pl gliwickie_metamorfozy@op.pl  

 

 

       
  20 listopada 2004 r.    
       

   Nadszedł dzień kolejnej wyprawy. Dziś czeka na nas wieża w Ostropie. Z daleka wygląda na bardzo dobrze zachowaną. Przy pobieżnych oględzinach z zewnątrz, ta teza się potwierdza – okna mają szyby, brak jakichkolwiek śladów dewastacji. Być może dlatego, że wieża ma właściciela (wodociągi miejskie). 

       
       
   Jedyną formą ingerencji w wygląd wieży są anteny telefonii komórkowej. Stoją na wieży, widoczne z daleka. Okazuje się, że na wysokości zbiornika również są anteny, ale nie widać ich tak bardzo, gdyż są pomalowane w „ceglany” wzorek i wtapiają się w wieżę. Plus dla osoby, która o tym pomyślała.
   Pora na zwiedzanie środka.... Marian wydobył z przepastnej kieszeni malutki kluczyk i po chwili wieża stała dla nas otworem.

   Pierwsze co rzuca się w oczy to wysokość kondygnacji. Wynosi ona około 2,5m – najniżej ze wszystkich wież. 

   Na poszczególne kondygnacje prowadzą wygodne, stabilne, betonowe schody. Wchodzenie przypomina wchodzenie zwykłą klatką schodową. Nie ma się wrażenia spacerowania w powietrzu, jak na innych wieżach. Tam człowiek czuł i widział (przede wszystkim) wysokość na jakiej się znajduje. Tutaj nie ma nic z tych uczuć.
   Na piętrach nie ma niestety wielu ciekawych rzeczy. Jeśli nie liczyć okienek, które się otwierają bez żadnych problemów – zapowiadały one największe emocje, które ciągle przed nami. 
   Na kolejne pięterko wchodzi się po drewnianych schodach.

   Znajdujemy się teraz pod zbiornikiem. Elementy konstrukcyjne łączą się pod sufitem, tworząc coś w rodzaju ogromnego pająka.
   Frapujące są też surowe faktury deskowań faktury 

   W kącie stoi niepozorna drabina z bardzo wąskimi szczeblami.... tak, zaraz sprawdziliśmy dokąd prowadzi. Otóż prowadzi na poziom zbiornika.

   W wąskiej szczelinie pomiędzy zbiornikiem a ścianą boczną wieży znajdowały się  stare zawory z niemieckimi oznaczeniami „zamknięty”, „otwarty”. 

   Po udokumentowaniu tego faktu przyszedł czas na wdrapanie się po drabince na sam dach wieży. Drabinka jest lodowato zimna, wiszą z niej sople, posiada oblodzone szczeble.... ale co to dla nas. 

   Nauczeni doświadczeniami z wieży na terenie Huty 1. maja spodziewaliśmy się silnych wiatrów wiejących u góry. Kurczowo trzymając się drabinki wychylamy głowy... i nic. Cisza. Dzięki murkowi który otacza dach, zimny wiatr nie daje się nam w ogóle we znaki. Kiedy już spokojnie rozglądamy się widzimy wnętrze zbiornika z osadem w postaci kożucha na dnie. 
   Pora na podziwianie widoków. Czegóż to nie widać! Kościół w Ostropie, budowę autostrady, pozostałości po kopalnianym szybie, pola w kształcie litery S, a w oddali we mgle toną Gliwice. 
   Szczególną uwagę zwracają refleksy świetlne rzucane przez promienie słoneczne przebijające się przez grubą warstwę chmur. 

   Nasyciwszy oczy, zbieramy się do powrotu. Jeszcze tylko rzut oka w dół – oj! Wysoko!  

   Za chwilę jesteśmy na dole. Teraz czas na piwnicę. Jako eksploratorzy nie mogliśmy tego pominąć. Po uchyleniu drewnianej klapy piwnica stała dla nas otworem. Jednak nie znaleźliśmy tam nic ciekawego. 
   Jeszcze tylko grupowe zdjęcie i kolejna wyprawa dobiegła końca.
   Reasumując: czego można się spodziewać wybierając się na wieżę? Tajemniczych znalezisk nie wiele, pod zbiornik dostać się łatwo...ale widoki! Widoki są najmocniejszą stroną tej wieży, co widać na załączonych zdjęciach.

Post scriptum

   Zupełnie poza miastem, w Ostropie wzniesiono ceglaną 6-cio boczną konstrukcję wieży ciśnień zaopatrującą w wodę zabudowania tego osiedla oraz zapewne urządzenia kopalniane znajdującego się tam szybu. Ciekawostką jest zbiornik wykonany całkowicie z betonu. Wieża podzielona jest na kondygnacje do złudzenia przypominające klatkę schodową budynku mieszkalnego. Wnętrze niezwykle surowe w wykonaniu, jedynie forma zewnętrzna wieży i klinkierowa elewacja stanowią o jej unikalnym charakterze.