|
|
|
|
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za jednymi Pyskowicami
mieszkają sobie Bogna i Piotr......(Chciałam delikatnie napisać, że
mieszkają na zadupiu :)). Mają chatę ze skraja - co na pewno ma
ogromne zalety: nikomu nie przeszkadza nawet największa impreza,
nikt im w okna nie zagląda. Chata wielka i piękna (a będzie jeszcze
piękniejsza jak ją wykończą). I tam właśnie zaprosili całe
Stowarzyszenie na imprezę karnawałową!
Tak rzadko bywam na imprezach, że zrezygnowałam z wypadu na narty
byleby móc uczestniczyć. Załatwiłam sobie kierowcę (bo co to za
impreza na której nie można pić...) i pojechałam. Mimo chaty w polu
dojazd okazał się bardzo prosty, a ostatnie 50 metrów eskortowała
nas przepiękna, groźnie wyglądająca psica, która okazała się słodką
przylepą należącą do gospodarzy.
Impreza składkowa - każdy przyniósł coś dobrego, co dało ogromną
różnorodność pyszności do spróbowania, a Pani Prezes robiła za
barmana (brak wprawy nadrabiała zaangażowaniem).
W pokoiku wielkości 60m2 zmieściliśmy się razem ze stołami i
parkietem do tańca z dużym zapasem. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
A rozpiętość wieku uczestników była wręcz imponująca! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Niespiesznie podjadaliśmy to i owo,
dyskutując o wszystkim i starając się nie denerwować polityką.... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pani Prezes zbierała zamówienia i dzielnie walczyła z butelkami i
ich zawartością, opierając się na pierwszej książce wydanej przez
Stowarzyszenie, czyli białym kruku "Martini Bar". |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Okazało się, że mam z Gospodynią wspólne upodobania muzyczne :),
które mogłyśmy spokojnie omówić. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Małgosia nie tylko produkowała napitki, ale również je spożywała :) |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Natomiast Piotr - nasz Gospodarz, co chwilę na eleganckie ubranko
naciągał roboczy kombinezon i znikał za drzwiami na ogród
(przyszły). Postanowiłam go pośledzić.... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
A on pilnował po
prostu głównego dania!!! Kociołka!!! Wreszcie uroczyście wniósł go
na salony i otworzył!!! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
A po zdjęciu
górnej, ochronnej warstwy kapusty wyglądał tak: |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Rzuciliśmy się jeść
tę małmazję :) |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Gdy już nasze łakomstwo zostało zaspokojone (bo o głodzie nie ma
mowy), gospodarze pokazali nam jak się powinno tańczyć!!! Tango!!!
szacunek..... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
A potem wszyscy
ruszyli w tany, nie przejmując się bardzo zróżnicowanym poziomem
umiejętności.... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Kto się zmęczył ten
wracał do koryta...znaczy stołu i tak do upadu.... Mój upad był koło
23-ciej - przyjechał zamówiony kierowca (po to sie płaci za prawko
jazdy dla dziecka), ale zanim mnie zabrał został przymusowo
nakarmiony :). |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Generalnie świetna imprezka w świetnym towarzystwie. Jeszcze raz
dziękujemy Gospodarzom za zorganizowanie spotkania, które na pewno
działa integrująco na członków Stowarzyszenia! |
|
|
|
|
|
|
|