Powiedzieć "pogoda nie dopisała" to zdecydowanie za mało -
pogoda była po prostu upiorna. Zimno i nieustający deszcz, który jeśli
przechodził, to dlatego, że ustępował miejsca ulewie. W tych warunkach najwyższe słowa
uznania dla najdzielniejszych z dzielnych - czyli kolarzy z TKK "Huzy",
którzy w liczbie 17 osób stawili się na starcie i przemoczeni do
suchej nitki dotarli na miejsce.
To nie jedyny pech - pan Janusz Niemczuk w drodze na spotkanie utknął
na wysokości Pyskowic - samochód definitywnie odmówił posłuszeństwa.
Pochodną tego wszystkiego będzie oczywiście niezwykle ubogi serwis
zdjęciowy.
Z pozytywów na pierwszy plan wysuwa się przyjęcie grupy w szkole. Nie
dość, że opowieść pani Janiny Drozd była jak zwykle bardzo
ciekawa, pełna wiedzy, ciekawostek i bogato zilustrowana, to jeszcze
"zmarnowani" uczestnicy zostali poczęstowani przez panią
dyrektor gorącą kawą i herbatą.
Równie
zadowoleni powinni być ci nieliczni, którzy dotarli na śluzę. Tylko
dla nich wrota otwierały się i zamykały, a woda przelewała nie tylko
z nieba.
Na koniec nadwątlone siły i humory podreperowała kiełbasa z rusztu. |