„Gliwickie
Metamorfozy” |
Pamiątki gliwickich pogromów |
Marek
Klimurczyk
Zdjęcia: gliwiczanie, Janusz Kubit |
|
www.gliwiczanie.pl |
|
gliwickie_metamorfozy@op.pl |
|
|
|
|
|
Zachęceni przez Panią Redaktor Eewę (niiiskie ukłony)
Budda i Ojciec (czyli Rumilk) nie poprzestali na jednej –
znanej już
wyprawie [http://www.gliwiczanie.pl/Sesje/Ojciec/ojciec.htm]
Odbyły się jeszcze dwie eskapady. W dniu
04.07.2005 (uczestnicy: Ojciec vel Rumilk, OczeQ, Budda i Maciek oraz Fiat
126 el (Mały Eksplorator) oraz 25.08.2005 (Ojciec, Budda i Fiat).
Wycieczki były tym razem zorganizowane w sposób inny niż pierwsza
wyprawa. Nie wyjeżdżaliśmy poza granicę administracyjną naszego
miasta i po wielu dyskusjach spróbowaliśmy jednoznacznie określić
tematykę wyprawy.
O ile w pierwszej wyprawie zwraca uwagę brak wyraźnego
powiązania ze sobą przedstawianych na fotografiach obiektów, o tyle w
następnych postanowiliśmy jednoznacznie określić rodzaj i typ
odwiedzanych miejsc. Zdecydowaliśmy się po burzliwej naradzie, która
odbyła się w pięknych okolicznościach przyrody Lasu Łabędzkiego na
skupieniu się na pamiątkach po różnego rodzaju gliwickich pogromach.
Zdecydowały o tym dwa zdjęcia z pierwszej wyprawy. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pomnik ofiar I Wojny Światowej w Ostropie odsłonięty
w dniu 17.09.1927 roku pozostały w prawie niezmienionej postaci –
w
dolnej części pomnika widać ocalały fragment jednej z trzech
oryginalnych tablic z nazwiskami poległych. |
|
|
|
|
|
Pierwotny
wygląd pomnika.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pomnik ofiar I Wojny Światowej w Starych
Gliwicach projektu radcy budowlanego z Bytomia Bahlsena, odsłonięty w
dniu 09.08.1925 – jest to najstarszy z zachowanych pomników tego typu na
terenie miasta jeśli chodzi o datę odsłonięcia (nie wykonania samego
pomnika – pod tym względem najstarszy jest zachowany do dziś w Żernikach,
ale o tym w dalszej części reportażu).
|
|
|
|
|
|
Eskapady, jak już wspomnieliśmy, odbyły się w
granicach Gliwic i obejmowały wszystkie prawie dzielnice miasta.
Po namyśle postanowiliśmy włączyć do reportażu
jeszcze pamiątki po epidemiach gliwickich (cholera i dżuma).
Zanim przedstawimy plon naszych wypraw ułożony nie
w kolejności odwiedzanej i fotografowanej, ale w kolejności
chronologicznej przedstawimy efekt licznych prób ułożenia w czasie i
przyjrzenia się bliżej ważniejszym konfliktom i pogromom, które
przetoczyły się przez teren miasta.
Zapraszamy więc na początek na nietypowy spacer po
mieście. Spacer szlakiem gliwickich wojen.
Zaznaczamy jednocześnie, że gawęda towarzysząca
spacerowi nie została napisana i opracowana przez historyka. Autorem
opowieści jest technik budownictwa, który swą edukację w przedmiocie
"historia" zakończył ćwierć wieku temu (PRL) na etapie klasy
maturalnej o profilu matematyczno-fizycznym liceum ogólnokształcącego
z oceną, o której nie wspomnimy tu przez miłosierdzie dla niego (może
to czytać któreś z jego dwojga dorastających dzieci). Autor jest miłośnikiem
amatorem historii naszego miasta i regionu i korzysta ze wszelkich dostępnych
źródeł łącznie z prywatnymi rozmowami z mieszkańcami miasta. Sposób
postrzegania przez autora historii Gliwic jest szczególnie napiętnowany
lekturą książek Pana Jacka Schmidta i rozmowami na strychu wśród płócien
z malowanymi kwiatami z profesorem Franciszkiem Stefanem Maurerem.
Wszelkie uwagi na temat przedstawiony w opowieści są mile widziane,
aczkolwiek na żadne polemiki proszę nie liczyć, gdyż autor jest
skromny, małomówny i raczej trudno wciągnąć go w dyskusję.
Spacer zaczniemy w samym centrum miasta. Udajmy się
na gliwicki rynek... |
|
|
|
|
|
Rzeźba
kobiety z dzbanem, odsłonięta w 1956 roku, zwana potocznie
„Gliwiczanką”, autorstwa zmarłej niedawno w Monachium rzeźbiarki
Wandy Demczyszyn-Wiśniewskiej (recte Winter), usytuowana w narożu ulic
Plebańskiej i Krótkiej przypomina od ponad pięćdziesięciu lat o
bohaterskiej obronie miasta przez kobiety w trakcie najazdu na Gliwice
wojsk generała Mansfelda podczas Wojny Trzydziestoletniej.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zanim
jednak omówimy tę legendarną obronę Gliwic (obalając jednocześnie
obiegową teorię, że to hr. Mansfeld najechał Gliwice) przyjrzyjmy się
przez chwilę owalnemu kształtowi „Starówki” pokrywającemu
się z zarysem średniowiecznych murów obronnych miasta. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Owalnicowy
kształt miasta jest typowy dla obszaru Śląska, gdzie prastary prototyp
organizacji miejskiej, jakim była w okresie wczesnośredniowiecznym osada
targowa usytuowana w pobliżu szlaku handlowego (a w przypadku Gliwic w
pobliżu skrzyżowania dwóch szlaków) przekształcała się w wyniku
rozwoju i dogodnego położenia topograficznego oraz innych sprzyjających
czynników w miasto.
Nie jest znana dokładna data nadania Gliwicom praw
miejskich, zachował się jednak dokument z 1276 roku, w którym określono
je słowem „civitas” – więc w tym roku prawa miejskie
były już nadane. Pod koniec XIII wieku miasto posiada już świątynię
katolicką (prawdopodobnie drewnianą) i liczy około 300 mieszkańców. W
XIV i XV wieku dochodzi do ukształtowania się całkowicie dojrzałego ośrodka
miejskiego z radą miejską i ławą. Począwszy od wieku XV następuje
zmiana wątku budowlanego z drewnianego na murowany. Miasto okala rów z
wodą i wał ziemny, który w tym okresie zaczyna być przekształcany w
mury obronne. Powstają baszty i dwie bramy wjazdowe.
O walorach obronnych
miasta może świadczyć fakt, że w roku 1429, w czasie wojen husyckich,
książę Zygmunt Korybutowicz, bratanek księcia litewskiego Witolda i
księżnej opawskiej Heleny, obrany przez husytów na kandydata do korony
czeskiej, obrał sobie właśnie Gliwice na swoją siedzibę i bazę
wypadową. Stąd przez dwa lata, od 1429-1431, Gliwice stały się
„stolicą husytów”. Po wojnach husyckich obwarowania miejskie
zostały odbudowane w tym samym miejscu, wzmocnione i przetrwały, w kilku
miejscach, do naszych czasów. W okresie wojny trzydziestoletniej, czyli w
latach 1618-1648, obwarowania składały się z wysokiego wału ziemnego
jako przedmurza, fosy, której rowy wypełnione były wodą doprowadzaną
z Ostropki, stoku z drewnianą palisadą między fosą a murem, muru
miejskiego o wysokości około 9 metrów z basztami prostokątnymi
otwartymi do wewnątrz miasta oraz wież bramnych: Raciborskiej i
Bytomskiej o czterech kondygnacjach. To właśnie w okresie trwania tej złożonej
wojny, która zaczęła się jako religijna, aby następnie ulec przekształceniu
w polityczną doszło do wspomnianego szturmu wojsk Mansfelda na mury
miasta. |
|
|
|
|
|
wojska
Mansfelda pod murami Gliwic – obraz z kościoła Wszystkich Świętych |
|
|
|
|
|
|
|
|
Hrabia
Peter Ernest III von Mansfeld był w Niemczech dowódcą protestantów.
Został on pokonany w 1626 roku przez katolickiego wodza cesarskiego
Albrechta von Wallensteina. Po tej porażce gen. Mansfeld udał się ze
swoją armią na Śląsk i potem dalej na Węgry, by zjednoczyć się z
wojskami Bethlema Gabora. Warto w tym momencie przyjrzeć się bliżej
wspomnianej armii Mansfelda. Byli to najemnicy, żołnierze, którzy nie
opowiadali się za żadną konkretną opcją polityczną ani religijną a
interesowała ich wyłącznie strona materialna, czyli żołd wypłacany
przez wodza za konkretną bitwę, czy wyprawę. Nie interesowało ich bliżej
to z kim i o co się biją ale to za ile walczą i co sobie potem za to
kupią. Taka właśnie horda najemników została przez swojego wodza
rozpuszczona i pozostawiona sama sobie, gdy Mansfeld dowiedział się w
trakcie wyprawy, że na skutek zawartego przymierza z cesarzem Księstwo
Siedmiogrodzkie odmówi mu wsparcia militarnego. Mansfeld po rozpuszczeniu
wojska umiera wkrótce w Bośni, a żołnierze wracają samopas do domu i
starając się odnieść w trakcie drogi jakiekolwiek korzyści i nie
wracać z pustymi rękami, łupią i rabują po drodze, co tylko się da.
Częściowo towarzyszą im wojska duńskie pod wodzą księcia
weimarskiego Jana Ernesta. Mieszkańcy Gliwic na wieść o rozwydrzonej
hordzie wojska pustoszącej wszystko na drodze do domu przygotowują się
do obrony miasta. Na początek spalono przedmieścia Gliwic, aby uzyskać
więcej przestrzeni do obrony. Z pożogi ocalał tylko położony za Bramą
Raciborską, na tzw. Czarnym Przedmieściu kościół Św. Krzyża, o którym
opowiemy jeszcze niejednokrotnie w trakcie wędrówki po mieście śladami
wojen.
Dnia 2 lutego 1627 roku dochodzi do szturmu na miasto. Nie zostało
ono zdobyte dzięki ofiarności mieszkańców ze szczególnym udziałem właśnie
gliwiczanek, kobiet, które wylewały na najeźdźców z wysokości murów
gorącą wodę i kaszę jaglaną. Gliwice dołączyły w ten sposób do
grona nielicznych miast, które oparły się wojskom Mansfelda, jednakże
już nie będącym pod jego dowództwem. Mansfeld nie żył już zresztą
w trakcie oblężenia Gliwic, gdyż data jego śmierci to listopad 1626 r.
W trakcie trwania tej wojny Gliwice przeżywają jeszcze najazd Szwedów w
1642 roku i wówczas zostają poturbowane podobnie jak Opole i Niemodlin.
Wspomniany
kościół Podwyższenia Krzyża Świętego wraz z przylegającymi do
niego murami klasztoru (obecnie Redemptorystów, a dawniej Franciszkanów
Reformatów) był świadkiem ważnego w dziejach naszego miasta wydarzenia
związanego z inną wojną, a mianowicie z Odsieczą Wiedeńską w 1683
roku. We wspomnianym klasztorze zatrzymał się na nocleg Król Polski Jan
III Sobieski w drodze pod Wiedeń. Król przybył do Gliwic w dniu 22.
sierpnia, dokonał przeglądu wojsk na polach szobiszowickich, wziął
udział w uroczystej mszy świętej w kościele Wszystkich Świętych aby
następnie udać się do klasztoru OO. Reformatów na obiad i nocleg. Następnego
dnia, rankiem 23. sierpnia, Jan III napisał trzy listy (do małżonki,
Marii Kazimiery, do Papieża Innocentego XI oraz do cesarza Leopolda I)
oraz wziął udział w uroczystej mszy świętej w kościele
przyklasztornym, w trakcie której ochrzczono dwójkę innowierców, Kałmuka
i Araba i dokonano uroczystego poświęcenia odbudowanych po kolejnym pożarze
zabudowań klasztornych. Na pamiątkę wizyty w Gliwicach monarcha zasadził
w ogrodzie czternaście lip, z których ostatnie trzy uległy zniszczeniu
w nocy z 22 na 23 czerwca 1845 roku podczas wyjątkowo silnej burzy. Przed
wyruszeniem w dalszą drogę Jan III spotkał się z miejskimi
dygnitarzami, wśród których znalazł się ówczesny dobrodziej
klasztoru, baron Johann von Welczek.
To jego postać, klęcząca z różańcem
w ręku wyrzeźbiona została na płycie nagrobnej, dziś wmurowanej w ścianę
kościoła po prawej stronie ołtarza. To właśnie potomek tego
szlachcica, Johannes, będzie odgrywał znaczącą rolę w historii w 1938
roku, gdzie zamach na niego jako ambasadora Niemiec w Paryżu będzie
pretekstem do pogromu antysemickiego znanego dziś jako Kristallnacht
– Noc Kryształowa.
|
|
|
|
|
|
Stojąc
przy murach kościoła Świętego Krzyża warto zwrócić uwagę na
zrujnowaną kaplicę na terenie szpitalnym po drugiej stronie ulicy
Kozielskiej. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jest
ona jedyną pamiątką jednego z najstarszych cmentarzy w Gliwicach, po którym
dziś nie pozostał żaden inny ślad. Swego czasu ozdobą tej nekropolii
był okazały nagrobek pułkownika Alphonsa von Boddien’ a, dowódcy
2. Królewskiego Pułku Ułanów im. Katzlera zwanego też Śląskim
Regimentem Ułanów nr 2 – jednym z kilku garnizonów stacjonujących
w Gliwicach. Pułkownik wspominany był w Gliwicach jako wyjątkowo barwna
postać. Do legendy przeszły jego wyczyny, m.in. skoki na koniu przez
stragany przekupek na miejskim targu, czy też kąpiele w Studni Neptuna
na gliwickim rynku.
Będąc
na ulicy Kozielskiej warto udać się w pobliże drewnianego kościoła,
na teren Parku Przyjaźni. Jest to pozostałość po kolejnym
zlikwidowanym gliwickim cmentarzu zwanym Starokozielskim. W centralnej
jego części znajduje się pomnik – mauzoleum żołnierzy
francuskich.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Obiekt
ten jest niezwykle interesujący w aspekcie historycznym. Stanowi powiem
pamiątkę po okresie powstań śląskich i plebiscytu, kiedy to nasze
miasto stało się siedzibą naczelnego dowództwa wojsk sojuszniczych. Chcąc
jednak chronologicznie poukładać fakty najlepiej udać się jednak na
teren obecnego Parku Chopina, aby stanąwszy przed odsłoniętym w 2001 roku
pomnikiem autorstwa Krzysztofa Nitscha położonym u wylotu ulicy
Barlickiego zadumać się nad skomplikowaną historią naszego miasta.
Pomnik ów poświęcony jest (jak głosił do niedawna uszkodzony przez
wandali napis) ogólnie gliwiczanom – ofiarom wojen i totalitaryzmów.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Koniec
XVIII wieku, a dokładnie lata 1740–1763, czyli okres tzw. wojen śląskich
toczonych między Austrią i Prusami zakończył ponad dwustuletni czas
panowania Habsburgów na tym terenie. W wyniku tych wojen Fryderyk II
wprowadził na Śląsk administrację pruską. Do naszego miasta przybyła
z głębi Prus ludność: urzędnicy, rzemieślnicy – to okres
rozwoju miasta jako ośrodka przemysłowego. Następuje wzrost znaczenia
Gliwic. Rozbudowa miasta następuje w wielu aspektach. Powstają zakłady
przemysłowe o znaczeniu kluczowym dla państwa Pruskiego, rozpoczęto
budowę Kanału Kłodnickiego oraz uruchomiono linię kolejową łączącą
miasto z Berlinem. Również z militarnego punktu widzenia miasto jest ważne
dla władz pruskich. Staje się miastem garnizonowym.
Już w 1741 roku
zakwaterowano w Gliwicach 3 kompanie berlińskiego Pułku Żandarmów pod
komendą majora Ascherslebena. Z upływem czasu stacjonują w mieście
dwie jednostki – 22. Królewski Pułk Piechoty (I Górnośląski)
im. Keitha z siedzibą przy obecnej ul. Zygmunta Starego
i Kościuszki (obecny 106 Szpital Wojskowy i Sąd Rejonowy) oraz,
wspomniany już, 2. Królewski Pułk Ułanów (Śląski) im. Katzlera z
siedzibą przy obecnej ul. Daszyńskiego i także przy Zygmunta Starego,
ale w innym miejscu – u wylotu ul. Królowej Bony. Warto dodać, że
po zakończeniu I Wojny Światowej oba te pułki zostały zlikwidowane,
tradycje obu przejął 84 Pułk Piechoty od 1935 roku stacjonujący w
naszym mieście w koszarach przy ul. Andersa, zaś w Gliwicach w 1913 roku
i od 1935 stacjonowały oddziały artylerii, które zajmowały budynek
obecnego Górnośląskiego Centrum Edukacyjnego przy ul. Okrzei wraz z
przyległym terenem.
|
|
|
|
|
|
Miejsce
postawienia pomnika prof. Nitscha wydaje się nieprzypadkowe – to właśnie
tutaj, przy tzw. Promenadzie znalazły się nieistniejące już pomniki
związane z gliwickimi wojnami. Pierwszy obiekt był tuż obok po lewej
stronie. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ozdobiony
rzeźbą śpiącego lwa cmentarz – mauzoleum żołnierzy poległych
w wojnie francusko-pruskiej w 1813 roku, przeniesiony tu w roku 1890 z
terenu ul. Na Piasku, upamiętniał 65. żołnierzy, uczestników wojen
napoleońskich poległych w bitwach lub zmarłych w gliwickich szpitalach
na skutek wojennych ran. Co ciekawe, ciała żołnierzy zostały
ekshumowane tylko raz, podczas przenoszenia cmentarza, tak więc zmarli
żołnierze nadal spoczywają na terenie parku. Powodem udziału w
tej wojnie gliwiczan było zmuszenie Prus w 1812 roku do wystawienia
20.000 mężczyzn dla kampanii polowej Napoleona przeciwko Rosji. Chcąc
nie chcąc powołano i wybrano do walki również i gliwicki szwadron ułanów.
W tym miejscu przerwiemy nieco wątek parkowy, gdyż nie sposób pominąć
wojny francusko-pruskiej toczonej w latach 1870/1871 (tym razem z
Napoleonem III-cim), której rozstrzygnięcie na korzyść państwa
pruskiego zaowocowało postawieniem kolejnego pomnika na terenie obecnego
Placu Piastów (wówczas Neumarkt – Nowy Targ, a po odsłonięciu
pomnika Germaniaplatz – Plac Germanii).
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie
było to smutne w wymowie mauzoleum, ale upamiętniający poległych w
wojnie mieszkańców powiatu gliwicko-toszeckiego Pomnik Zwycięstwa. Odsłonięty
02.09.1874 roku, wykonany według projektu rzeźbiarza Ferdinanda Hartzera
z Berlina, przedstawiał posąg symbolu Niemiec – dumnej Germanii z
piaskowca na czworobocznym cokole (wykonanym przez C. Hanke z Wrocławia),
na którego rogach wyrzeźbiono cztery trofea wojenne.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Widzimy
tu pomnik Germanii już na nowym miejscu – w roku 1928 został on
usunięty z Placu do Kaiser-Wilhelm-Park (obecnego Parku Chrobrego).
Oficjalnym powodem była przebudowa Placu. Rzeczywiście w miejscu
usytuowania monumentu do dziś biegnie jezdnia, lecz przecież pomnik można
było tylko odsunąć w bok. Prawdziwą przyczyną była niechęć ówczesnych
władz miasta, wchodzącego w skład Republiki Weimarskiej, do symboli
cesarskich. Dodajmy, że posąg zakopano w parku po 1945 roku. |
|
|
|
|
|
Wróćmy
pod pomnik Nitscha. Po jego stronie prawej, w głębi, dokładnie w
miejscu obecnego pomnika Chopina, a nawet na zachowanym, oryginalnym jego
cokole.
|
|
|
|
|
|
pomnik
Fryderyka Chopina postawiony na oryginalnym cokole usuniętego w 1945 roku
pomnika ułana |
|
|
|
|
|
znajdował
się pomnik ułana na koniu wykonany według projektu prof. Hansa Huberta Dietzsch-Sachsenhausena, odlany w Berlinie, odsłonięty
w dniu 13.06.1926 r.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pomnik
ten upamiętniał wspomniany 2. Królewski Pułk Ułanów (Śląski) im.
Katzlera. Początek tego regimentu wziął się z dwu zagranicznych
jednostek wojskowych: Towarzyszy i Bośniaków, którzy zostali przekształceni
przez króla Fryderyka Wielkiego w regiment ułanów z siedzibą w
czterech miejscowościach na Śląsku około roku 1745. Natomiast dokładnie
w miejscu usytuowania pomnika prof. Nitscha stał wielki pomnik –
mauzoleum poświęcony żołnierzom 22. Królewskiego Pułku Piechoty (I Górnośląskiego)
im. Keitha poległym w I Wojnie Światowej (1914–1918).
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Hala
Pamięci wykonana wg projektu gliwickiego radcy budowlanego Karla Schabika
i architekta Heiliga odsłonięta 19.10.1924 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
wewnątrz
Hali znajdował się postument z symboliczną rzeźbą trzech żołnierzy
gliwickiego artysty Hannesa Breitenbacha |
|
|
|
|
|
Mauzoleum
to upamiętniało ogromne straty, jakie poniosła ta jednostka wojskowa w
trakcie tej wojny: poległo 231 oficerów i 8112 podoficerów i żołnierzy.
Żołnierze, podzieleni na trzy mniejsze jednostki walczyli na wszystkich
frontach tej wojny światowej. Warto wspomnieć, że patron pułku –
feldmarszałek Keith miał w Gliwicach jeszcze jeden pomnik; ustawiono go
w stulecie istnienia pułku u zbiegu obecnych ulic Zawiszy Czarnego i Kościuszki.
|
|
|
|
|
|
Pomnik
Keitha z płaskorzeźbą zaprojektowaną przez Fritza Reissnera odsłonięty
08.07.1913
|
|
|
|
|
|
Zanim
przejdziemy do ostatniej wojny, w której początku należy szukać właśnie
w naszym mieście, wspomnimy tylko o dwu konfliktach. Pierwszy to
powstania śląskie, których starcia zbrojne szczęśliwie ominęły
granice samego miasta, a to za sprawą ulokowania tu Naczelnego Dowództwa
Sił Sprzymierzonych, a władzę cywilną w tym okresie sprawowali
Francuzi z ramienia Komisji Międzynarodowej. Teren miasta był tylko
siedzibą organizacji powstańczych, a miejscowe lokale – np. przy
ul. Jana Śliwki, czy Kozielskiej były punktami zebrań, czy spotkań
przed bitwą. Okres ten charakteryzuje jednak olbrzymia nerwowość, akty
terroru, wrogość wobec licznych oddziałów francuskich, włoskich i
angielskich mających zagwarantować bezpieczeństwo w trakcie plebiscytu,
nasilająca się akcja propagandowa zarówno ze strony niemieckiej jak i
polskiej oraz pogarszająca się sytuacja gospodarcza. W wyniku plebiscytu
Gliwice wraz z dużą częścią powiatu pozostały po stronie
niemieckiej.
Przed
rozpoczęciem opowieści o gliwickiej prowokacji mającej miejsce
31.08.1939 roku zatrzymajmy się rok wcześniej, by wspomnieć o udziale
pochodzącego z terenu Gliwic (urodzony w Łabędach) barona Johannesa von
Welczek w wydarzeniach poprzedzających tzw. Noc Kryształową. Jak
wspomniano, ten potomek związanego od setek lat z naszym miastem rodu był
ambasadorem Niemiec w Paryżu. W dniu 7. listopada 1938 roku wracając z
porannego spaceru napotkał przy budynku ambasady młodego człowieka, który
spytał go gdzie można spotkać się z ambasadorem. Nie chcąc wdawać się
w rozmowę z nieznajomym poza biurem Welczek nie przedstawił się, lecz
wskazał młodzieńcowi drogę do kancelarii przyjmującej interesantów.
Okazało się, że uratował w ten sposób życie. Młodzieniec był
siedemnastoletnim synem żydowskiego szewca, Sendela Grynszpana, który
znalazł się wśród brutalnie wypędzonych za sprawą Reinharda
Heydricha z terenu Rzeszy 17 tysięcy Żydów posiadających obywatelstwo
polskie w dniu 28. października 1938 roku. Sposób aresztowania i wywozu
pod polską granicę tak
wzburzył Grynszpana, że natychmiast, gdy znalazł się na terenie Polski
wysłał do syna przebywającego w tym czasie w Paryżu kartkę pocztową
pełną bólu i oburzenia. Syn, Herszel Grynszpan, po przeczytaniu kartki
natychmiast zakupił rewolwer i pobiegł do ambasady z jedną tylko myślą:
zastrzelenia niemieckiego ambasadora. Nie mając pojęcia jak Welczek wygląda
oddał dwa strzały zaraz po wejściu do kancelarii. Zastrzelonym na
miejscu człowiekiem okazał się radca von Rath. Zajście w ambasadzie
wykorzystano jako pretekst. Dwa dni po śmierci von Ratha, 9 listopada
1938 roku doszło do wystąpienia doktora Goebbelsa w Monachium, które dało
sygnał do rozpoczęcia programu antyżydowskiego, znanego w historii jako
Noc Kryształowa – Kristallnacht – z 9. na 10. listopada 1938
r.
[Inna wersja tego wydarzenia]
Niecały
rok później w naszym mieście doszło do wydarzeń, które zapisało się
w historii jako prowokacja gliwicka – sygnał do rozpoczęcia II
Wojny Światowej. Był to największy pogrom w historii świata. Opowieść
o samej prowokacji można znaleźć w reportażu napisanym i zilustrowanym
przez Eewę pod adresem
Reportaz/szlak_tech/radiostacja/radiostacja.htm Jest to moje ulubione
opracowanie tematu, napisane z wdziękiem i humorem – polecam!
|
|
|
|
|
|
Po zakończeniu
konfliktu zwanego II Wojną Światową miasto Gliwice przeżyło nietypową
„wymianę obywateli”. Znalazło się w granicach Polski, które
to granice jednak zostały całkowicie zmienione. Aktualni na rok zmiany
granic (1945) dotychczasowi gliwiczanie, czyli Niemcy zostali wypędzeni
za zachodnią granicę państwa, a na ich miejsce przybyli Polacy w większości
podobnie wypędzeni z rodzinnych stron, które pozostały za zmienioną
granicą wschodnią kraju. Smutne te wydarzenia sprawiły, że na długie
lata pojęcie „gliwiczanin” stało się terminem z lekka
enigmatycznym i zależało od punktu widzenia. Samo miasto natomiast nie
było przez własnych mieszkańców kochane. Dla większości
„aktualnych gliwiczan” było po prostu miejscem, w którym
KAZANO im żyć z dala od rodzinnych stron, na ujrzenie których nie
dawano im nawet nadziei. Podobnie bez nadziei na rychłe zobaczenie
rodzinnego miasta byli „byli gliwiczanie”. Stali się
„byłymi” prawie z dnia na dzień... To zdumiewające i
tragiczne w swej wymowie „wymieszanie gliwiczan” oraz próby
określenia jednoznacznego znaczenia słowa „gliwiczanin” było
jednym z powodów założenia tej strony internetowej i Stowarzyszenia, które
nią się opiekuje: Stowarzyszenia Na Rzecz Dziedzictwa Kulturowego Gliwic
„Gliwickie Metamorfozy”.
|
|
|
|
|
|
|
|
|